Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Marzenia i Koszmary 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vader.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pojechałem, aby oczyścić sumienie i tę wątrobę nieszczęsną, albowiem straszliwa jej przez jej niedomagania stała się krzywda — kobiecie.Jest to historja długa, ale mamy czas.Otóż, niedawno temu, miałem jednej nocy widzenie.Wspaniała, stara anielica, stanąwszy nademną rzekła ochrypłym od irytacji głosem:— Jestem patronką stowarzyszenia dam chrześcijańskich.Na plugawej ziemi byłam hrabiną.Zawsze nosiłam koszule i nigdy nie mieszkałam w Sanato.Na czci mojej niema plamy.— Bardzo mi przyjemnie! — zaskrzypiałem razem z łóżkiem,— Zaraz ci będzie nieprzyjemnie! — krzyknęło widmo.— Ha! drżysz?— Mam takie wrażenie! —szepnąłem.— To cię sumienie tak trzęsie! To drży w tobie twoja wątroba, to się w tak tobie żółć wywraca,.(!) Daremnie się chowasz pod kołdrę! Widzę twój smutny koniec… Więc przychodzę, aby cię ostrzedz, bo się już miarka przebrała… Jeżeli nie przestaniesz pisać o zacnych kobietach tego, co piszesz, umrzesz w pohańbieniu… Uderz się w piersi, kajaj się i płacz, bo kara doścignie cię wrychle.To „wrychle” uderzyło mnie, jak madejowa pałka.Poczem zjawisko znikło, a ja płakać zacząłem, jak trzydniowe dziecko.Mieszkam na pierwszem piętrze, a na parterze myślano, że u mnie wodociąg pękł.A to pękło serce moje i tyle z niego wypłynęło łez.Anielska dama mówiła słusznie i sprawiedliwie.Mądra to była zjawa.Nadaremnie mnie pocieszano, że musiałem na noc zjeść baraninę i wskutek tego miałem ciężkie sny.Nie, to nie była baranina…—.Zapadłem na zdrowiu.I dlatego pojechałem do tych czeskich źródeł, myśląc, że tam wyjmować będą mnie złą wątrobę i na patyku moczyć w Sprudlu.O! Sumienia jednak nie można obmyć w najcudowniejszej wodzie.Więc mnie i tam gryzło i kąsało, wyło i jęczało we mnie,To wszystko spotkało mnie za to, co wypisywałem o niewieście, o białej głowie, o najpiękniejszym.tworze natury, o kwiecie ziemi, o promieniu słońca, o zapachu perfum, o błysku perły, o tęczy chmurnego żywota, o kobiecie, mówiąc jednem niemądrem słowem.Postanowiłem tedy zaprzestać sam, zakazać dzieciom moim i błagać przyjaciół i znajomych, aby też złe rzeczy pisać przestali.Pisarze nieżonaci odrzekli mi, że im jest wszystko jedno, że mogą pisać źle, dobrze, lub nie pisać wcale, bo to nie jest żaden temat; żonaci jednak uśmiechnęli się ponuro, co zapowiada rzeczy ponure.Ja przysięgałem, że nie dotknę kobiety — piórem.Panie mogą być spokojne.Kupiłem sobie wielką fajkę i czekam, która ją zechce ze mną wypalić? Już jestem cichy i pokornego serca.I łagodnej wątroby.To działanie cudownych wód, odkrytych przez jelenia.Mogłem tę przemianę materji (w duszy — oczywiście) i jej szlachetne skutki skontrolować odrazu, na miejscu, W Karlovych Varach było tego roku jedenaście warszawskich aktorek.Można sobie wyobrazić, jakie przy złej wątrobie wspaniałe były do zrobienia odkrycia w dziedzinie kobiecości.Można by napisać tomów jedenaście, zważywszy, że w każdej aktorce jest choćby tylko jeden, tysiąc stronicowy tom perfidji.I nic.Słuchałem, ale nie napisałem ani słowa odtąd złego o kobiecie.Byłbym raczej utopił się w Sprudlu.Już to nawet mnie niecierpliwiło i gniewem zaczęło napełniać, kiedy patrzyłem, jak Polacy zabijają czas, nudząc się.Polacy, kiedy się nudzą, robią plotki.Plotka, jako kłamstwo niewinne i nikomu nie czyniące krzywdy, jest jednak rzeczą zabawną, utrzymana j zaś w tonie wytwornym, bardzo wszystkich śmieszy! swoją pogodą, Polacy, jako naród pogodny, brzydzą) się oszczerstwem i robią tylko plotki, które są strasznie śmieszne.Resztki moich złych humorów irytować się mogły j na takie drobiazgi; bo właściwie szeroko śmiać się trzeba, kiedy sobie chodzisz po obcem mieście, wszyscy myślą, żeś Czech, albo Rumun, a ty sobie słuchasz niewinnych kawałów.— Niech pani patrzy, jak to się dmie i jak nosa zadziera,.Ma trzech kochanków, dzieci morzy głodem i nigdy się nie kąpie…Czyż nie jest zabawną wiadomość, że się ktoś nie kąpie? Albo tak:— Patrz pan, patrz pan… ten, co jedzie w smogu do Imperjalu, to dyrektor banku z Warszawy… No! ale niech tam kiedy zrobią rewizję!,… Boże drogi!.W istocie, to bardzo śmieszne być musi, kiedy w banku robią nagle rewizję.Można skonać ze śmiechu, kiedy się człowiek wśród niewinnego szczebiotu plotki dowiaduje o kimś, o kim myślał, że jest niemrawiec i niezguła, że to jednak jest człowiek straszny, co struł kochankę ługiem, o człowieku, co na oko niby trzech zliczyć nie umie, że kazał żonie nago skakać przez rozpalony do białości pręt, którym ją od czasu do czasu bił po lędźwiach.— Niewinne takie igraszki urozmaicają życie i pobudzaj fantazję.Gdzieindziej to by zaraz licho wie, co wymyślono, a u nas i to ładnie i w miarę.Aktorki naprzykład, choćby się inaczej wydawało, jednak nigdy naprawdę źle o nikim nie mówią.Jedenaście aktorek było w Karlovych Yarach, a ja słowa złego z ich ust o nikim nie słyszałem.Miały tylko wątroby chore od słuchania złych rzeczy, które inni wygadują.Aktorka nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, robi jedynie niewinne plotki.Aktorka mówi mniej więcej tak:— Ach, jak ja ją lubię tę moją koleżankę, jaka to śliczna kobieta! Możeby było lepiej aby nie była na utrzymaniu, ale z czego biedactwo ma żyć? Przecie wszędzie nędza… A za hrabiego, biedactwo, nie wyjdzie, bo piegowata, nogi w kabłąk, z przodu za wiele, z tyłu nic, gęba jak Saski Plac, żołądek na wierzchu, odstające ucho, matka ma magiel, ciotka szynk na Grzybowie, ojciec w kryminale, a dzieciątko na flaszeczce takżeby się znalazło, gdyby kto bardzo poszukał, ale po co ja się mam zajmować cudzemi sprawami? Nikt mnie nie obmawia, to i ja nie obmawiam nikogo…I słusznie.V.Mógłby ktoś rzec, że go wodzę na bezdroża, obie—bowiem przeraźliwe historje z żywota czeskiego uzdrowiska, na cały świat sławnego, czepiam się lego po kolei, jak swarliwa żona, która się czepia męża na wszelkie możliwe tematy.Jako żywo! ; najgorsze mam racje ku temu, by takiego czytelnika ugodzić piórem w serce, albo też w wątrobę, bo o niej mowa, A najpierw: tak sobie piszę, bo tak podoba; zaczem: czy ja jestem dziejopisarz, czy ja jestem Pliniusz, albo zgoła Ferdynand Hoesick, czy ja jestem Baedeker? Kto chce jak wyglądają Karlovy Vary, niech do nich jedzie; dowie się za jednym zamachem i za te same pieniądze, jak się tam żyje, jakiego uczucia wewnętrznego doznaje człowiek przy piciu Sprudla, przy piciu innej wody, jakiego — kąpiąc się w gazie, jakiego, kąpiąc się w gorącem błocie? Są to sprawy skomplikowane, do których opisu trzeba mieć mózg ścisły, metodę i cierpliwość.Ponieważ ja jestem trochę szaleniec, a mój czytelnik, jeżeli się jaki znajdzie, wskutek tego samego jest to już warjat zupełny, więc nie będziemy o tem gadali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]