Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Card Orson Scott Uczen Alvin (SCAN dal 706)
- Card Orson Scott Alvin czeladnik (SCAN dal 707)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— To następna rzecz, która mi się podoba w Warowni: dbają o swoje archiwum tak, że księgi nadają się do czytania.— powiedział.Rob zgadzał się z tym w zupełności.Bendeńczycy przydzielili do Archiwum sługę, którego jedynym obowiązkiem było odkurzanie i oliwienie oprawnych w skórę tomów i sprawdzanie, by między pergaminowymi stronami nie zalęgły się robaki.Matka pokazała Robintonowi najstarsze księgi, liczące sobie nie wiadomo ile setek Obrotów, a jeszcze całkiem czytelneWrócili na górę, i wydostali się z korytarza wiodącego do pomieszczeń Władczyni.Dopiero wtedy Robinton odetchnął z ulgą.Ciekaw był, dlaczego Falloner odważył się go tam zaprowadzić; czy odgrywał się w ten sposób na Caroli za to, że go nie lubi? Zakradanie się do jej prywatnego mieszkania było trochę głupie, zdaniem Robintona, ale cieszył się, że udało mu się obejrzeć Komnatę Rady.Tu będą się gromadzić spiżowi jeźdźcy przed walką z Nićmi.Ale te Kroniki… przecież też wtedy będą potrzebne.A za kilkadziesiąt lat chyba w jeszcze gorszym stanie.Gdy szybkim krokiem przemierzali gorący piasek, Robinton myślał, że wrócą do głównych sal Weyru, ale Falloner wskazał mu krawędź Niecki, uśmiechając się przy tym złośliwie.— Pokażę ci coś, o czym nie wiedzą nawet niektórzy tutejsi — powiedział.Rozejrzał się, by sprawdzić, czy nikt ich nie obserwuje, i schował się za wielkim głazem.Robinton zawahał się, ale kolega pociągnął go za rękaw.Choć wiosenne słońce jeszcze jasno świeciło, w szczelinie było ciemno.Blask dochodził tylko z rozpadliny, którą dostali się do środka.W chwilę później znów rozbłysło światło i Robinton nerwowo przełknął ślinę, dzielnie ruszając ku nowej niespodziance, którą przygotował dla niego Falloner.Przyjaciel trzymał nad głową koszyk z żarami, na tyle jasnymi, był rzucać cienie na ściany wąskiego przesmyku.— Nie odzywaj się głośno — szepnął prosto w ucho Robintona — bo tu jest takie echo, że każdy w Wylęgarni może nas usłyszeć.Robinton energicznie pokiwał głową.Nie chciał, żeby mama dowiedziała się, że robił w Weyrze Benden coś zakazanego, a może nawet niebezpiecznego.Falloner poprowadził go krętym przejściem.Ktoś o dwie dłonie wyższy od chłopców musiałby się tu schylać; na szczęście też obaj byli szczupli, bo raz czy dwa musieli wciągać brzuchy, by przecisnąć się między skalnymi występami.Nagle przed nimi zrobiło się nieco jaśniej: dotarli do poszarpanej szczeliny, gdzie mogli stanąć wyprostowani i popatrzeć prosto na Wylęgarnię.— Przychodzimy tu popatrzeć na jaja, kiedy twardnieją — mruknął Falloner.— Przy ostatnim Wylęgu raz nawet wyszedłem na piasek i dotknąłem jaj.— Naprawdę? — Robinton był pod wrażeniem jego odwagi.— Nie przyłapali cię?Może właśnie dlatego Władczyni tak nie lubiła jego przyjaciela?— Nie — odparł Falloner i odegnał tę myśl strzepnięciem palców.— Jakie są w dotyku te jaja? — Robinton musiał o to zapytać.— Najpierw takie gumowe…— Najpierw? — chłopiec był wstrząśnięty.— No, bo potem codziennie robią się twardsze.— Falloner wzruszył ramionami.— Fajniej jest, jak się je sprawdza codziennie.Robią się coraz cieplejsze, a skorupy coraz cieńsze pod dłonią.Smoczek wyjada to, co jest naokoło niego w skorupce, wiesz? Musi nabrać sił, żeby się wykluć.Widziałeś kiedyś jajko wherry, kiedy ptaszek jest jeszcze nie wyrośnięty? — Robinton nigdy tego nie widział, ale kiwnął głową.Lorra kiedyś mu mówiła, że niektóre jaja takie się robią, jeśli się je za długo trzyma.— Więc to jest tak samo.Dlatego smoczki umierają z głodu, gdy wychodzą ze skorup.— Ale przecież nie umierają naprawdę, co?— S’loner mówi, że niektóre umierają, ale ja nie widziałem nigdy niewyklutego jaja — w jego głosie zabrzmiał ton doświadczonego eksperta.— Tylko teraz nie lęgnie się dużo smoków — westchnął.— Ale bliżej Przejścia będzie ich więcej.— To znaczy, że będzie Przejście?— Pewnie, że tak.Już przedtem były Długie Przerwy.Jesteś z Cechu Harfiarzy, sam powinieneś to wiedzieć.— Wiem — pospiesznie przytaknął Robinton
[ Pobierz całość w formacie PDF ]