Podstrony
- Strona startowa
- Mickiewicz Adam Pan Tadeusz ISBN 9789185805006
- Chang Jung Dzikie łabędzie. Trzy c ory Chin
- balzac honoriusz komedia ludzka i
- Chmielewska Joanna Najstarsza prawnuczka (3)
- Alex Joe Powiem wam jak zginal
- Orson Scott Card Ksenocyd
- Hamilton Peter F. Swit nocy 2.2 Widmo Alchemika Konflikt
- Eco Umberto Wachadlo Foucaulta (SCAN dal 82
- Jablonski Miroslaw P Czas wodnika (3)
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmarli tylko wedle woliSpieszÄ…, gdzie ich guÅ›larz woÅ‚a;%7Å‚ywi sÄ… na paÅ„skiej roli,Cmentarz pod wÅ‚adzÄ… koÅ›cioÅ‚a.CHÓRPóki ciemno, gÅ‚ucho wszÄ™dzie,Spieszmy siÄ™ w tajnym obrzÄ™dzie.CHÓR MAODZIECCÓW(do Dziewczyny, ob. Romantyczność )Nie Å‚am twych rÄ…czek, niewiasto mÅ‚oda;Nie pÅ‚acz, i oczek, i dÅ‚oni szkoda.Te oczki innym zrenicom bÅ‚ysnÄ…,Te rÄ…czki innÄ… prawicÄ™ Å›cisnÄ….66Od lasu para goÅ‚Ä…bków leci,Para goÅ‚Ä…bków, a orlik trzeci:UszÅ‚aÅ›, goÅ‚Ä…bko, spojrzy do góry,Czy jest za tobÄ… mąż srebrnopióry?Nie pÅ‚acz, nie wzdychaj w próżnej żaÅ‚obie,Nowy małżonek grucha ku tobie,Nóżki z ostrogÄ…, szyjÄ™ mu wieÅ„czy!Wstążka bÅ‚Ä™kitna, a kolor tÄ™czy.Róża z fijaÅ‚kiem na letniej Å‚Ä…cePodajÄ… sobie dÅ‚onie pachnÄ…ce,Pieszy robotnik kosi dÄ…browÄ™,ZraniÅ‚ małżonka, zostawiÅ‚ wdowÄ™.PÅ‚aczesz i wzdychasz w próżnej żaÅ‚obie,WysmukÅ‚y narcyz kÅ‚ania siÄ™ tobie,JasnÄ… zrenicÄ… Å›ród polnych dzieciJak księżyc miÄ™dzy gwiazdami Å›wieci:Nie Å‚am twych rÄ…czek, niewiasto mÅ‚oda,Nie pÅ‚acz, i rÄ…czek, i oczu szkoda.Ten, po kim pÅ‚aczesz, wzajem nie bÅ‚yÅ›nieOkiem ku tobie, rÄ™ki nie Å›ciÅ›nie.On ciemny krzyżyk w prawicy trzyma,A miejsca w niebie szuka oczyma.Dla niego na mszÄ™ daj, mÅ‚oda wdowo,A dla nas żywych piÄ™kne daj sÅ‚owo.(do Starca)Nie tÄ™sknij, starcze, prosiemy mÅ‚odzi,TÄ™sknota sercu i myÅ›lom szkodzi;W tym sercu dla nas żyjÄ… przykÅ‚ady,Dla nas w tych myÅ›lach jest skarbiec rady.Stary dÄ…b zruca powiewne szaty,O cieÅ„ go proszÄ… trawy i kwiaty: Nie znam was, dzieci nowego rodu,CzyliÅ›cie warte cienia i chÅ‚odu,Nie takie rosÅ‚y dawnymi latyPod mÄ… zasÅ‚onÄ… trawy i kwiaty.PrzestaÅ„ narzekać, niesÅ‚uszny w gniewie,Jak byÅ‚o dawniej, nikt o tym nie wie.UwiÄ™dnÄ… jedni, powschodzÄ… inni,Chociaż mniej piÄ™kni, cóż temu winni?Strzeż naszej barwy, ciesz siÄ™ z okrasy,A z nas dawniejsze wspominaj czasy.Nie wzdychaj, starcze, w próżnej tÄ™sknocie,Wielu straciÅ‚eÅ›, zostaÅ‚y krocie.Nie caÅ‚e twoje szczęście jest w grobie,67Nie tam sÄ… wszyscy znajomi tobie.Wez trochÄ™ szczęścia od nas szczęśliwych,Szukaj umarÅ‚ych poÅ›ród nas żywych.GUZLARZKto bÅ‚Ä…dzÄ…c po życia kraju,ChciaÅ‚ pilnować prostej drogi,Choć mu los wedle zwyczajuWszÄ™dzie siaÅ‚ ciernie i gÅ‚ogi;Nareszcie po latach wielu,W licznych troskach, w ciężkich nudach,ZapomniaÅ‚ o drogi celu,Aby znalezć wczas po trudach;Kto z ziemi patrzyÅ‚ ku sÅ‚oÅ„cu,MarzyÅ‚ nieba i gwiazd lotyI nie znaÅ‚ ziemi, aż w koÅ„cu,Kiedy wpadÅ‚ w otchÅ‚aÅ„ ciemnoty;Kto żalem pragnÄ…Å‚ wydzwignąć,Co znikÅ‚o w przeszÅ‚oÅ›ci Å‚onie,Kto żądzÄ… pragnÄ…Å‚ doÅ›cignąć,Co ma przyszÅ‚ość w tajnym Å‚onie;Kto poznaÅ‚ swój bÅ‚Ä…d niewczeÅ›nie,O gorszej myÅ›li poprawie,Mruży oczy, by żyć we Å›nieZ tym, czego szukaÅ‚ na jawie;Kto marzeÅ„ tkniÄ™ty chorobÄ…,Sam wÅ‚asnej sprawca katuszy,Darmo chciaÅ‚ znalezć przed sobÄ…;Co miaÅ‚ tylko w swojej duszy; -Kto wspominasz dawne chwile,Komu siÄ™ o przyszÅ‚ych marzy;Idz ze Å›wiata ku mogile,Idz od mÄ™drców do guÅ›larzy!Mrok tajemnic nas otacza,Pieśń i wiara przewodniczy;Dalej z nami, kto rozpacza,Kto wspomina i kto życzy.CHÓR MAODZIE%7Å‚YTu guÅ›larz kazaÅ‚ mÅ‚odzieżyStanąć na drogi poÅ‚owie:Tam na wzgórku wioska leży;A tam mogilnik w dÄ…browie.68MAODZIE%7Å‚MiÄ™dzy kolebkÄ… i grobyMÅ‚ody nasz wiek w Å›rodku stoi;Zród wesela i żaÅ‚obyStójmyż w Å›rodku, bracia moi!Nie godzi siÄ™ do wsi wracać;Nie godzi siÄ™ biec w ich Å›lady.Tu bÄ™dziemy Å›wiÄ™cić DziadyI piosnkami noc ukracać.BÄ™dziemy idÄ…cych witaćI powracajÄ…cych pytać,LÄ™kliwym rozpÄ™dzać trwogÄ™,BÅ‚Ä™dnym pokazywać drogÄ™.-ZaszÅ‚o sÅ‚oÅ„ce, biegÄ… dzieci,IdÄ… starce, pÅ‚aczÄ…, nucÄ…,Lecz znowu sÅ‚oÅ„ce zaÅ›wieci,WrócÄ… dzieci, starce wrócÄ….Nim dojdzie siwizny dzieciÄ™,Nim starego dzwon powoÅ‚a,Jeszcze ich spotka na Å›wiecieNiejedna chwilka wesoÅ‚a.Ale kto z nas w mÅ‚ode lataNie dziaÅ‚a rzezwym ramieniem,Ale sercem i myÅ›leniem;Taki zgubiony dla Å›wiata.Kto jak zwierz pustyni szuka,Jak pugacz po nocy lata;Jak upiór do trumny puka,Taki zgubiony dla Å›wiata.Kto w mÅ‚odoÅ›ci pieśń żaÅ‚obyRaz zanuciÅ‚, wiecznie nuci;Kto mÅ‚ody odwiedza groby,Już z nich na Å›wiat nie powróci.Niech wiÄ™c dzieci i ojcowieIdÄ… w koÅ›ciół z proÅ›bÄ…, z chlebem;MÅ‚odzi, na drogi poÅ‚owieZostaniem pod czystym niebem.DZIECIWróćmy lepiej do chaty, coÅ› tam od koÅ›cioÅ‚aBÅ‚ysnęło, ja siÄ™ bojÄ™, coÅ› po lesie woÅ‚a.Jutro pójdziem na cmentarz, ty swoim zwyczajemDumać, ja zdobić krzyże kwiatami i majem.69MówiÄ…, że dzisiaj w nocy umarÅ‚ych spotkamy,Ja ich nie znam, ja wÅ‚asnej nie pamiÄ™tam mamy,Ty oczy w dzieÅ„ masz sÅ‚abe, pragnÄ…Å‚byÅ› daremnieDawno widzianych ludzi rozeznać po ciemnie.I sÅ‚uch masz sÅ‚aby.Pomnisz? dwie temu niedzieleZebraÅ‚o siÄ™ i krewnych, i sÄ…siadów wieleUrodziny twe Å›wiÄ™cić; tyÅ› w milczeniu siedziaÅ‚,Nic nie sÅ‚yszaÅ‚, nikomu nic nie odpowiedziaÅ‚.ZapytaÅ‚eÅ› na koniec, po co ta gromadaZeszÅ‚a siÄ™ w dzieÅ„ powszedni? i czy mrok już pada?A my przyszli winszować i od kilku godzinSÅ‚oÅ„ce zaszÅ‚o, i byÅ‚ to dzieÅ„ twoich urodzin.STARZECOd tego dnia, ach, jakżem daleko odpÅ‚ynÄ…Å‚!Wszystkiem znajome lÄ…dy i wyspy ominÄ…Å‚,Wszystkie dziedziczne skarby znikÅ‚y w czasu toniach;Cóż mnie po waszych twarzach, i gÅ‚osach, i dÅ‚oniachTwarze, którem z dzieciÅ„stwa ukochać przywykaÅ‚,DÅ‚onie, co miÄ™ pieÅ›ciÅ‚y, gÅ‚os, co miÄ™ przenikaÅ‚,Gdzież sÄ…? ZgasÅ‚y, przebrzmiaÅ‚y, zmieniÅ‚y siÄ™, starÅ‚y.Nie wiem, czym poÅ›ród trupów, czylim sam umarÅ‚y.Ale inny Å›wiat rzucam, aniżelim zastaÅ‚;NieszczÄ™sny, kto częściami do mogiÅ‚y wrastaÅ‚!Twój jeszcze gÅ‚os, mój wnuku, ostatnia pociecho,Jak po umarÅ‚ej pieÅ›niach niemowlÄ™ce echo,TuÅ‚a siÄ™ i gÅ‚os matki powtarzajÄ…c kwili.Lecz i ty miÄ™ porzucasz, jak inni rzucili.BÄ…dz zdrów; stój i raz jeszcze Å›ciÅ›ni dziada rÄ™kÄ™!Daj mi twój gÅ‚os usÅ‚yszeć - zaÅ›piewaj piosenkÄ™UlubionÄ… i tyle powtarzanÄ… razy,O zaklÄ™tym mÅ‚odzieÅ„cu, przemienionym w gÅ‚azy.DZIECI(Å›piewa)MAODZIENIEC ZAKLTYWyÅ‚amawszy zamku bramy,Twardowski bÅ‚Ä…dziÅ‚ Å›ród gmachów,BiegÅ‚ na wieże, schodziÅ‚ w jamy:Co tam czarów! co tam strachów!W jednem sklepisku zapadÅ‚em-Jak w dziwny rodzaj pokuty-Na Å‚aÅ„cuchu, przed zwierciadÅ‚emStoi mÅ‚odzieniec okuty.70Stoi, a z ludzkiej postaci,MocÄ… czarownych omamieÅ„,Coraz jakÄ…Å› czÄ…stkÄ™ traciI powoli wrasta w kamieÅ„.Aż do piersi byÅ‚ już gÅ‚azem,A jeszcze mu bÅ‚yszczÄ… licaMÄ™stwa i siÅ‚y wyrazem;CzuÅ‚oÅ›ciÄ… Å›wieci zrenica. Kto jesteÅ›? rzecze zaklÄ™tyCoÅ› te gmachy zdobyÅ‚ Å›miaÅ‚o,Gdzie tak mnogie pÄ™kÅ‚y miecze,Tylu wolność postradaÅ‚o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]