Podstrony
- Strona startowa
- Hamilton Peter F. Swit nocy 2.2 Widmo Alchemika Konflikt
- Masterton Graham Wojownicy Nocy t.2 (SCAN dal 91
- Koontz Dean R Moonlight Bay T 2 Korzystaj z nocy
- Smith Martin Cruz Skrzydla nocy
- M. Weis, T. Hickman Smoki zimowej nocy
- Weis M., T. Hickman Smoki zimowej nocy
- Księga Tysišca i jednej nocy (2)
- Masterton Graham Wojownicy Nocy t.2 (2)
- Księga tysišca i jednej nocy
- Dick Philip K Kosmiczne Marionetki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Możemy porozmawiać, Peregrine?Perry wyprostował się na dzwięk formalnego tonu jego głosu. Oczywiście.Co się dzieje?Bear westchnął i nerwowo splótł palce. Dużo rozmawialiśmy i niektórzy z nas nie chcą przenosić się dojaskini.Nie ma teraz takiej potrzeby.Mamy wystarczająco dużo jedzenia,żeby przetrwać, a ludzie Kirry pomogą nam się bronić.Nie potrzebujemywięcej.Perry poczuł niemiły ucisk w żołądku.Bear już wcześniejkwestionował jego decyzję, tym razem jednak było inaczej.Miał wrażenie,że chodziło o coś więcej.Odchrząknął i odpowiedział: Nie zmienię swoich planów.Przysięgałem robić to, co jestnajlepsze dla plemienia, i to właśnie robię. Rozumiem powiedział Bear. Nie chcę ci się sprzeciwiać.Niktz nas nie chce. Wstał od stołu, a jego grube brwi zsunęły się w trosce.Przepraszam, Perry.Po prostu chciałem, żebyś wiedział.Pózniej w domu Perry usiadł przy stole razem z Marronem i Reefem,podczas gdy reszta Szóstki grała w kości.Wszyscy byli w dobrychnastrojach po kolejnym wieczorze pełnym muzyki i rozrywek, podczasktórego drugi dzień z rzędu najedli się do syta.Przywódca Fal słuchał w zamyśleniu, jak przekazują sobie butelkębłyskacza i żartują.Z powodu rozmowy z Bearem czuł się nieswojo.Odejście Wylana bardzo go zabolało, ale gdyby Bear zwrócił się przeciwniemu, przeżyłby to dużo ciężej.Lubił Beara.Szanował go.O wieletrudniej było wiedzieć, że sprawiasz zawód komuś, na kim ci zależy. Perry poprawił łańcuch na szyi.Nagle lojalność wydała mu sięczymś bardzo ulotnym.Nigdy nie podejrzewał, że każdego dnia będziemusiał się starać na nią zasłużyć.Mimo że nie wybaczył bratu tego, cozrobił, Perry zaczynał rozumieć presję, pod której wpływem Vale sprzedałTalona i Clarę.Poświęcił jednostki dla dobra ogółu.Perry starał się sobiewyobrazić, jak by to było, gdyby oddał Willow Osadnikom za pomocw rozwiązaniu jego problemów.Już sama myśl sprawiła, że zrobiło mu sięniedobrze. Znowu oczy węża.Przeklęte kości! powiedział Maruderi podnosząc kubek, ukazał dwie jedynki. Nie sądziłem, że ktoś mógłby mieć tyle pecha rzucił Hydez kpiącym uśmieszkiem. Ma tyle pecha, że to prawie szczęście odparł Gren. Odwrotneszczęście. Jest też odwrotnie przystojny skomentował Hyde. A za chwilę dostaniesz odwrotnego sierpowego Maruder odpaliłbratu. To było odwrotnie mądre.Powiedziałeś właściwie, że sam sobieprzywalisz.Marron siedzący przy Perrym robił notatki w starych księgachVale a.Projektował przenośne piece, które dadzą jaskini światło i ciepło.Była to jedna z wielu rzeczy, które wywarły na Perrym wrażenie.Reef siedział oparty na krześle, krzyżując ręce na torsie.Miał ciężkiepowieki.Ignorując rozgrywkę, Perry opowiedział mu o rozmowiez Bearem.Reef podrapał się po głowie i odgarnął warkocze. To przez Kirrę powiedział. Trochę tu zamieszała.Kirra nie była jedyną przyczyną, pomyślał Perry.Była nią Liv.Przezmałżeństwo z Sable em dała Falom szansę.Zastanawiał się, czy wiedziała,jak bardzo jej potrzebują.Poczuł gwałtowne ukłucie w piersi na myślo tym, jak bardzo tęskni za siostrą.Jak bardzo jest za nią wdzięczny.Jakmu przykro z powodu jej poświęcenia.Liv miała teraz zupełnie noweżycie.Nowy dom.Kiedy znów ją zobaczy? Odepchnął od siebie te myśli. Zgadzasz się z Bearem? zapytał Reefa. Uważasz, żepowinniśmy tu zostać? Zgadzam się z Bearem, ale pójdę tam gdzie ty.Wszyscy pójdziemy powiedział, wskazując brodą na resztę drużyny.Perry emu zrobiło się słabo.Miał ich wsparcie, ale opierało się onona lenniczej zależności.Na obietnicy, którą złożyli mu wiele miesięcytemu, klęcząc na jednym kolanie.Szli za nim na ślepo, nie dostrzegająclogiki ani przenikliwości jego decyzji, a to nie było w porządku. Jeśli ma to jakieś znaczenie wtrącił się Marron to ja się z tobązgadzam.Perry skinął głową w podziękowaniu.W tamtej chwili miało to dlaniego ogromną wartość. A ty, Per? odezwał się Maruder. Nadal uważasz, żepowinniśmy się przenieść? Tak odparł Perry, kładąc ręce na stole. Kirra przyprowadziławojowników i dostarczyła nam jedzenie, ale nie powstrzymała eteru.A musimy być przygotowani.Z tego, co wiemy, Kirra i jej ludzie mogą sięjutro spakować i wyjechać.Momentalnie pożałował swoich słów.Gra w kości została przerwanai zapadła niezręczna cisza.Mówił, jakby miał paranoję, że wszyscy gozostawią.Poczuł ulgę, kiedy z antresoli odezwał się Cinder i przerwałkrępujące milczenie. Ja też jej nie lubię. Bo załatała dach?Cinder wychylił głowę, przytrzymując czapkę, żeby nie spadła muz głowy. Nie.Po prostu jej nie lubię.Perry już wcześniej się tego domyślił.Cinder wiedział, że Scirzypotrafią wyczuć płynący w nim eter
[ Pobierz całość w formacie PDF ]