Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Card Orson Scott Uczen Alvin (SCAN dal 706)
- Card Orson Scott Alvin czeladnik (SCAN dal 707)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zbliżył się do wielkiego gabinetu kardynała, lecz zauważywszy, że jest zamknięty, zaczął przechadzać się po półpiętrze, oglądając ogromne flamandzkie gobeliny i potężne portrety żyjących w zeszłym wieku mężczyzn, którzy nosili takie ogromne peruki.Białe włosy spływały im falami na ramiona.Ich wspaniale oddana na malowidłach skóra zdawała się błyszczeć życiem.Na dole zapanowała nagle wielka wrzawa.Właśnie przybył kardynał.Tonio patrzył, jak wkracza na szerokie, białe marmurowe schody w otoczeniu pomocników i służących.Nosił małą perukę z warkoczykiem, doskonale dopasowaną do szczupłej twarzy, rozmawiał uprzejmie z towarzyszącymi mu osobami, a raz zatrzymał się z ręką wspartą o marmurową poręcz, by złapać oddech i wyszeptać jakiś dowcip.Nawet gdy stał, było w nim coś z monarchy.Mimo bogactwa purpurowego morowanego jedwabiu i srebrnej biżuterii oraz godności, z jaką się poruszał, jego twarz była z natury radosna.Tonio postąpił w przód bez żadnego określonego celu; może tylko po to, by przyjrzeć się, jak ten człowiek wchodzi po schodach.A kiedy kardynał znów przystanął, dojrzawszy Tonia, i patrzył na niego przez dłuższy czas, ten skłonił się i wycofał.Nie wiedział, dlaczego mu się pokazał.Stał samotnie w ciemnym korytarzu, na którego końcu wpadało przez okno światło słońca i nagle zawstydził się.Mimo to rozkoszował się delikatnym uśmiechem kardynała, sposobem, w jaki patrzył na niego, nim z uczuciem skinął mu głową.Serce zabiło Toniowi jak młotem.- Idź na miasto - szepnął sam do siebie.3Guido przyrzekł sobie nie przypominać Toniowi w ciągu kilku najbliższych tygodni o sprawie kobiecej roli.Pracując, był jednak bardziej niż zwykle przekonany, że odegranie jej przez Tonia jest koniecznością.Odwiedził Teatro Argentina, rozmawiał z Ruggeriem na temat innych śpiewaków, których miał zamiar wynająć, upewnił się, że teatralna maszyneria działa i będzie w stanie podołać wszystkim napisanym przez niego scenom oraz ustalił ostatecznie procent, jaki dostanie ze sprzedaży drukowanej partytury.Tonio kupował tymczasem małemu Paolowi każdą część garderoby, jaką chłopiec mógł nosić, począwszy od przetykanych złotą nicią kamizelek po peleryny letnie i zimowe - chociaż było lato - tuziny chusteczek, koszule obszyte ulubioną przez Tonia wenecką koronką i pantofle z marokinu.Było to prowokujące, ale Guido nie miał czasu, by go za to zganić, a przy tym Tonio doskonale spisywał się jako nauczyciel, wprowadzając Paola w zawiłości wokaliz i łaciny.Gęste, brązowe włosy Paola zostały teraz okiełznane i ułożone.Cały czas był ubrany odpowiednio do wyjścia i chłopcy chodzili wieczorami zwiedzać muzea przy blasku pochodni.Grupa Laokoona przeraziła Paola z tego samego powodu co innych: ponieważ ojciec i dwaj synowie schwytani przez węże mieli zginąć w tym samym momencie.Tonio uczył też swego podopiecznego odpowiednich manier.Co rano jedli w trójkę śniadanie przy jednym z wysokich okien, którego granatowe kotary były odciągnięte w bok i związane.Guido był zmuszony przyznać, że lubił przysłuchiwać się rozmowie tej dwójki, która wcale nie wymagała, by się do niej przyłączył.Lubił słyszeć dokoła rozmawiających ludzi, o ile sam nie musiał nic mówić.Wystarczyły mu rozmowy, które był zmuszony odbywać wieczorami.Dzięki hrabinie, która nadal regularnie z nim korespondowała, przyjmowano go wszędzie; wszędzie też pytał o lokalne gusta i, udając ignorancję, prosił ludzi, by opisywali mu w szczegółach wszystkie ostatnie opery.Krążąc po ogromnych salach balowych, przemierzając schody kardynalskich pałaców i kwater zagranicznych amatorów sztuki, wyczuwał, że istnieje tu wielka miejscowa społeczność, o wiele bardziej pewna siebie i krytyczna niż te, które znał z innych miast.Czemuż by nie miało tak być? W końcu był to Rzym, magnes Europy.Wcześniej czy później przybywali tu wszyscy, by zaznać sławy, upokorzenia, czasem wchłaniani przez to miasto, a kiedy indziej unicestwiani, odrzucani i wypędzani.Mieszkały tu całe społeczności emigrantów.I chociaż nie płynął stąd potok kompozytorów, jak ostatnio z Neapolu, a w przeszłości z Wenecji, to właśnie w Rzymie zaczynały się lub kończyły kariery.W Rzymie doskonali śpiewacy, zbierający laury na północy i południu, mogli zostać zniszczeni, a kompozytorzy wręcz przepędzeni z teatru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]