Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Green Roger Lancelyn Mity Skandynawskie
- Roger Lancelyn Green Mity Skandynawskie
- Roger Lancelyn Green Mity Skandynawskie (2)
- Roger Manvell, Heinrich Fraenkel Goering
- Cook Glenn Czerwone Zelazne Noce
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Forsyth Frederick Negocjator (4)
- Arct Bohdan Cena Zycia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy trzy motocykle wysunęły siÄ™ do przodu, aby oskrzydlić go z tej strony, otworzyÅ‚ ogieÅ„ i skosiÅ‚ je.StrzaÅ‚y zza jego pleców zaczęły padać gęściej.ZignorowaÅ‚ to, zajÄ™ty pokonywaniem nierównoÅ›ci terenu.- NaliczyÅ‚am dwadzieÅ›cia siedem Å›wiateÅ‚ - odezwaÅ‚a siÄ™ Corny.Tanner lawirowaÅ‚ wÅ›ród zaÅ›cielajÄ…cych pole gÅ‚azów.ZapaliÅ‚ nastÄ™pnego papierosa.W pięć minut później motocykle pÄ™dziÅ‚y już po obu jego stronach.Nie spieszyÅ‚ siÄ™ z otwarciem ognia, oszczÄ™dzajÄ…c amunicje i chcÄ…c być pewnym trafienia.OdczekaÂwszy na dogodny moment, ostrzelaÅ‚ wszystkie Å›wiatÅ‚a znajdujÄ…ce siÄ™ w zasiÄ™gu rażenia jego broni, docisnÄ…Å‚ do dechy pedaÅ‚ gazu i skrÄ™ciÅ‚ za skaÅ‚y.- PiÄ™ciu upadÅ‚o - powiedziaÅ‚a Corny, ale Tanner wsÅ‚uchiwaÅ‚ siÄ™ w odgÅ‚osy strzelaniny.WystrzeliÅ‚ za siebie granat, ale kiedy próbowaÅ‚ cisnąć nastÄ™pny, urzÄ…dzenie spustowe wydaÅ‚o tylko cichy, metaliczny trzask.Magazynek wstecznego granatnika byÅ‚ już pusty.WyrzuciÅ‚ po jednym granacie na boki i przerwaÅ‚ na chwile ogieÅ„.- Pokaże im coÅ› jak siÄ™ tylko zbliżą - powiedziaÅ‚ do Cornelii.Po lewej rÄ™ce mieli ciÄ…gle krater.StrzelaÅ‚ teraz tylko do pojedynczych celów, kiedy miaÅ‚ pewność, że znajdujÄ… siÄ™ w polu rażenia jego karabinów.PoÅ‚ożyÅ‚ jeszcze dwóch i niespodziewanie z mgÅ‚y wynurzyÅ‚a siÄ™ przed nim zniszczona nawierzchnia drogi.- Jedź równolegle do niej - poradziÅ‚a mu Corny.- Tam jest szlak.Na odcinku jakiejÅ› mili ta szosa nie nadaje siÄ™ do niczego.Pociski bez przerwy odbijaÅ‚y siÄ™ rykoszetem od pancernych burt.OdwzajemniÅ‚ siÄ™ ogniem.PÄ™dzili szpalerem poskrÄ™canych drzew, takich samych, jakie widziaÅ‚ w pobliżu innych kraterów.Wokół ich gaÅ‚Ä™zi, niczym proporce owijaÅ‚y siÄ™ kÅ‚aczki mgÅ‚y.SÅ‚ychać byÅ‚o coraz gÅ‚oÅ›niejszy grzechotdeszczu o dach samochodu.Kiedy dotarli wreszcie do miejsca, od którego nawierzchnia drogi zachowana byÅ‚a w przyzwoitymstanie, Tanner przypomniaÅ‚ sobie o Å›cigajÄ…cych go Å›wiatÅ‚ach.- Ile teraz naliczyÅ‚aÅ›? - zwróciÅ‚ siÄ™ do Cornelii.- Zdaje siÄ™, że jest ich okoÅ‚o dwudziestu.Jak nam idzie?- Boje siÄ™ tylko o opony.MogÄ… sporo wytrzymać, ale pocisk je przebije.Oprócz tego jakaÅ› zabÅ‚Ä…kana kulka może trafić w obiektyw któregoÅ› skanera.Nie liczÄ…c tych dwóch czuÅ‚ych miejsc samochód jest kuloodporny i nawet jeÅ›li zdoÅ‚ajÄ… nas zatrzymać, to bÄ™dÄ… musieli siÄ™ do nas wÅ‚amywać.Motocykle znowu zmniejszyÅ‚y dystans dzielÄ…cy je od samochodu.Tanner widziaÅ‚ jasne rozbÅ‚yski i sÅ‚yszaÅ‚ huk karabinów.- Trzymaj siÄ™ - krzyknÄ…Å‚ do Corny i uderzyÅ‚ po hamulcach.Wóz wpadÅ‚ w poÅ›lizg i przebywajÄ…! jeszcze parÄ™ metrów po mokrej nawierzchni zatrzymaÅ‚ siÄ™.ÅšwiatÅ‚a gwaÅ‚townie pojaÅ›niaÅ‚y.Tanner bluznÄ…Å‚ w ich stronÄ™ pÅ‚omieniem z miotacza wstecznego, a po chwili wÅ‚Ä…czyÅ‚ miotacze boczne i grzaÅ‚ z nich przez kilkanaÅ›cie sekund do paru motocykli, które próboÂwaÅ‚y przemknąć siÄ™ obok samochodu.Potem zdjÄ…Å‚ nogÄ™ z hamulca i, nie tracÄ…c czasu na ocenÄ™ zniszczeÅ„, których dokonaÅ‚, wyrwaÅ‚ gwaÅ‚Âtownie do przodu.Gdy pÄ™dzili przed siebie oddalajÄ…c siÄ™ od miejsca utarczki, usÅ‚yszaÅ‚ Å›miech Cornelii.- Boże! Ale im przyÅ‚ożyÅ‚eÅ›.Czart! RozwaliÅ‚eÅ› caÅ‚Ä… te cholernÄ… bandÄ™.- Nie ma siÄ™ z czego Å›miać! - powiedziaÅ‚.- Widzisz jeszcze jakieÅ› Å›wiatÅ‚a? WpatrywaÅ‚a siÄ™ przez chwile we wsteczny ekran.- Nie - stwierdziÅ‚a w koÅ„cu.- Chociaż czekaj.Trzy, siedem, trzynaÅ›cie.- Cholera! - zaklÄ…Å‚.Poziom promieniowania spadÅ‚.Do panujÄ…cego w górze ryku doÅ‚Ä…czyÅ‚y trzaski.Przez jakieÅ› pół minuÂty wraz z deszczem padaÅ‚ z nieba drobny żwir.- KoÅ„czÄ… siÄ™ nam zapasy - powiedziaÅ‚ Tanner.- Czego?- Wszystkiego: szczęścia, paliwa, amunicji.Może wyszÅ‚abyÅ› lepiej na tym, gdybym zostawiÅ‚ ciebie tam gdzie znalazÅ‚em.- Nie - zaprzeczyÅ‚a gorÄ…co.- Jestem z tobÄ… - na dobre, czy na zÅ‚e.- No to jesteÅ› gÅ‚upia - zawyrokowaÅ‚.- Nie byÅ‚em dotÄ…d przykry dla ciebie.Gdybym byÅ‚, graÅ‚abyÅ› na innÄ… nutkÄ™.- Może - odparÅ‚a.- Poczekaj, a usÅ‚yszysz jak Å›piewam.WyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ i uÅ›cisnÄ…Å‚ jej udo.- Okay, Corny.Na razie jesteÅ› w porzÄ…dku.Trzymaj tak i zobaczymy co bÄ™dzie dalej.SiÄ™gnÄ…Å‚ po papierosa i zaklÄ…Å‚ stwierdzajÄ…c, że paczka jest pusta.UczyniÅ‚ gest gÅ‚owÄ… w stronÄ™ skrytki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]