Podstrony
- Strona startowa
- Gabriel Garcia Marquez Cien aos de soledad
- Card Orson Scott Cien Hegemona
- [3 1]Erikson Steven Wspomnien Cien przeszlosci
- Orson Scott Card Cien Heg
- Robert Jordan Wschodzacy Cien
- Jordan Robert Wschodzacy Cien
- Kossakowska Maja Lidia Siewca Wiatru.WHITE
- J. Chmielewska Wielkie zaslugi
- Bogusława Czosnowska Ostatni gong
- Pattison Eliot Mantra czaszki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mój kupieckiinstynkt przestrzegÅ‚ mnie przed przerywaniem profesorowi rozmowy,postanowiÅ‚em wiÄ™c spokojnie odczekać, dokÅ‚adnie przyglÄ…dajÄ…c siÄ™wybranej pupilce.Być może spacer, który sobie zafundowaÅ‚em, tak mocnomnie pobudziÅ‚, a może to moje osiemnaÅ›cie lat i okoliczność, że wiÄ™cejczasu spÄ™dzaÅ‚em wÅ›ród muz uwiÄ™zionych w starych tomiszczach niż wtowarzystwie dziewczyn z krwi i koÅ›ci, i tak odlegÅ‚ych moim zdaniem olata Å›wietlne od ducha Klary Barceló: dość, że w owej chwili, przypatrujÄ…csiÄ™ dokÅ‚adnie każdemu centymetrowi ciaÅ‚a studentki, którÄ… widziećmogÅ‚em jedynie od tyÅ‚u, choć wyobrażaÅ‚em jÄ… sobie w trzech wymiarach iz aleksandryjskiej perspektywy, zaczęła brać mnie niepohamowanaoskoma. A kogóż my tu widzimy zawoÅ‚aÅ‚ profesor Velázquez. Witaj,Danielu, nawet nie wiesz, jak siÄ™ cieszÄ™, że to wÅ‚aÅ›nie ty, a nie ten pajac, cobyÅ‚ tu ostatnio, no ten, co ma na imiÄ™ jak toreador, i który moim zdaniembyÅ‚ albo nietrzezwy, albo należaÅ‚o go szybko zamknąć w izolatce, a nadodatek wyrzucić klucz.Wystaw sobie, że miaÅ‚ czelność zapytać mnie oetymologiÄ™ sÅ‚owa cap , z szyderczym i nie muszÄ™ dodawać, iż caÅ‚kiemniestosownym uÅ›mieszkiem. Zaaplikowano mu bardzo silne leki.WÄ…troba mu dolega. Nie dziwota, jeÅ›li przez caÅ‚y dzieÅ„ nie trzezwieje warknÄ…Å‚Velázquez. Ja na waszym miejscu skontaktowaÅ‚bym siÄ™ z policjÄ….Napewno jest notowany.A jak mu Å›mierdzÄ… nogi, mój Boże, ileż to tejczerwonej zarazy hula sobie na wolnoÅ›ci, nie myjÄ…c siÄ™, odkÄ…d padÅ‚aRepublika.SzykowaÅ‚em siÄ™ do wygÅ‚oszenia jakiegoÅ› przyzwoitegousprawiedliwienia dla Fermina, gdy towarzyszÄ…ca profesorowi studentkaodwróciÅ‚a siÄ™, a wtedy opadÅ‚a mi szczÄ™ka.UÅ›miechnęła siÄ™ do mnie, a ja zaczerwieniÅ‚em siÄ™ po uszy. Witaj, Danielu powiedziaÅ‚a Beatriz Aguilar.KiwnÄ…Å‚em gÅ‚owÄ…, nie mogÄ…c wykrztusić sÅ‚owa, gdy uÅ›wiadomiÅ‚em108sobie, że bezwstydnie i Å‚akomie przyglÄ…dam siÄ™ siostrze mego przyjaciela,Beatriz moich lÄ™ków. A czyżbyÅ›cie siÄ™ już znali? zapytaÅ‚ Velázquez zaintrygowany. Daniel jest starym przyjacielem rodziny wytÅ‚umaczyÅ‚a Bea. IjedynÄ… osobÄ…, która miaÅ‚a odwagÄ™ powiedzieć mi kiedyÅ›, że jestempretensjonalna i zarozumiaÅ‚a.Velázquez popatrzyÅ‚ na mnie zdumiony. To byÅ‚o dziesięć lat temu podkreÅ›liÅ‚em. I nie mówiÅ‚em tego serio. A ja do dziÅ› czekam, aż mnie przeprosi.Velázquez serdecznie siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚ i wyjÄ…Å‚ z moich rÄ…k paczkÄ™. Zdaje siÄ™, że jestem tu niepotrzebny rzekÅ‚, rozpakowujÄ…c jÄ….Wspaniale.SÅ‚uchaj, Danielu, powiedz ojcu, że szukam książki PogromcaMaurów: mÅ‚odzieÅ„cze listy z Ceuty Francisco Franco Bahamonde zprologiem i przypisami Pemana. ZaÅ‚atwione.Damy znać w ciÄ…gu kilku tygodni. Trzymam ciÄ™ za sÅ‚owo i uciekam, bo już na mnie czekajÄ… trzydzieÅ›cidwa dziewicze umysÅ‚y.Profesor Velázquez mrugnÄ…Å‚ do mnie i zniknÄ…Å‚ w gÅ‚Ä™bi sali wykÅ‚adowej,zostawiajÄ…c mnie sam na sam z BeÄ….Nie wiedziaÅ‚em, gdzie podziać wzrok. SÅ‚uchaj, Bea, w sprawie tego afrontu, naprawdÄ™ nie. Przecież ja specjalnie robiÅ‚am ci na zÅ‚ość, a poza tym byÅ‚a todziecinada.Tomás zresztÄ… szybko wyrównaÅ‚ rachunki. Do tej pory mnie bolÄ….Bea uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ do mnie uÅ›miechem pokoju, a przynajmniejrozejmu. Poza tym miaÅ‚eÅ› racjÄ™, czasem jestem pretensjonalna i zarozumiaÅ‚a powiedziaÅ‚a. Nie lubisz mnie, Danielu, prawda?Pytanie zaskoczyÅ‚o mnie caÅ‚kowicie, poczuÅ‚em siÄ™ bezbronny iprzestraszony tym, jak Å‚atwo przestaje siÄ™ nienawidzić osobÄ™ dotÄ…duznawanÄ… za wroga, z chwilÄ… gdy ta przestaje siÄ™ jak wróg zachowywać.109 Nie, to nieprawda. Tomás twierdzi, że nie w tym rzecz, że mnie nie lubisz, ale w tym, " wrzeczywistoÅ›ci nie jesteÅ› w stanie strawić naszego ojca, ale twoja antypatiaobraca siÄ™ przeciwko mnie, bo z nim nie masz odwagi zadzierać.Nie winiÄ™ciÄ™ za to.Nikt nie Å›mie zadzierać z moim ojcem.W pierwszej chwili zatkaÅ‚o mnie, ale dziwiÄ…c siÄ™ sam sobie,uÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™ i przytaknÄ…Å‚em. WyglÄ…da na to, że Tomás zna mnie lepiej niż ja sam siebie. Nie dziw siÄ™.Mój brat wszystkich nas rozpracowaÅ‚, tyle że nigdy nicnie mówi.Ale jeÅ›li pewnego dnia zechce przemówić, to mury zadrżą irunÄ….Bardzo ciÄ™ ceni, wiesz?WzruszyÅ‚em ramionami i spuÅ›ciÅ‚em oczy. Nieustannie mówi o tobie, twoim ojcu, ksiÄ™garni i tym czÅ‚owieku,który z wami pracuje, a o którym sÄ…dzi, że jest zapoznanym geniuszem.Czasem odnoszÄ™ wrażenie, że jesteÅ›cie mu znacznie bliżsi niż my, jegoprawdziwa rodzina.OdważyÅ‚em siÄ™ spojrzeć jej w oczy.PatrzyÅ‚a twardo, bez lÄ™ku, ależyczliwie.Nie wiedziaÅ‚em, co powiedzieć, wiÄ™c uÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™ tylko.CzujÄ…c siÄ™ osaczony jej szczeroÅ›ciÄ…, wyjrzaÅ‚em na dziedziniec. Nie wiedziaÅ‚em, że tu studiujesz. Tak, na pierwszym roku. Filologia? Mój ojciec twierdzi, że nauki Å›cisÅ‚e nie sÄ… odpowiednie dla pÅ‚ciniewieÅ›ciej, i No tak.Dużo cyfr. To nieistotne, bo ja naprawdÄ™ lubiÄ™ czytać, a poza tym tu możnapoznać bardzo interesujÄ…cych ludzi. Jak profesor Velázquez?Bea uÅ›miechnęła siÄ™ kÄ…cikami ust. Jestem na pierwszym roku, to fakt, ale to nie znaczy, że jestempierwszÄ… naiwnÄ… i nie wiem, co w trawie piszczy, a szczególnie gdy siÄ™ ma110do czynienia z ludzmi pokroju profesora.ByÅ‚em ciekaw, do jakiego pokroju ludzi mnie zaliczyÅ‚a. ZresztÄ… profesor Velázquez jest przyjacielem mojego ojca.Obydwajnależą do rady Stowarzyszenia Ochrony i Rozwoju Zarzueli i HiszpaÅ„skiejPieÅ›ni.ZrobiÅ‚em minÄ™ czÅ‚owieka, na którym powyższa informacja zrobiÅ‚apiorunujÄ…ce wrażenie. A co u twojego narzeczonego, chorążego Cascosa Buendii?Jej uÅ›miech zgasÅ‚. Pablo przyjeżdża za trzy tygodnie na przepustkÄ™. Pewnie siÄ™ cieszysz. Bardzo.To wspaniaÅ‚y chÅ‚opak, mogÄ™ sobie wyobrazić, co o nimmyÅ›lisz.WÄ…tpiÄ™, pomyÅ›laÅ‚em.Bea przyglÄ…daÅ‚a mi siÄ™ lekko spiÄ™ta.ChciaÅ‚em jużzmienić temat, ale nagle mi siÄ™ wyrwaÅ‚o: Tomás mówi, że planujecie Å›lub i wyjazd do El Ferrol.Przytaknęła bez zmrużenia oka. Jak tylko Pablo skoÅ„czy sÅ‚użbÄ™ wojskowÄ…. Pewnie nie możesz siÄ™ doczekać powiedziaÅ‚em, czujÄ…c posmakzgryzliwoÅ›ci we wÅ‚asnym, nieoczekiwanie bezczelnym gÅ‚osie. WÅ‚aÅ›ciwie to jest mi obojÄ™tne.Rodzina Pabla ma tam kilka majÄ…tków,parÄ™ stoczni, jednÄ… z nich bÄ™dzie zresztÄ… zarzÄ…dzaÅ‚.Ma cechy przywódcze. To widać.Bea powÅ›ciÄ…gnęła uÅ›miech. Poza tym BarcelonÄ™ znam już na pamięć, po tylu latach.MiaÅ‚a zmÄ™czone, smutne oczy. Z tego, co wiem, to El Ferrol jest fascynujÄ…cym miastem.KipiÄ…ceżyciem.No i owoce morza, podobno bajeczne, zwÅ‚aszcza kraby.Bea westchnęła, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ….WydaÅ‚o mi siÄ™, że chce siÄ™111rozpÅ‚akać ze zÅ‚oÅ›ci, ale byÅ‚a na to zbyt dumna.Zaczęła Å›miać siÄ™ spokojnie. Sam popatrz, Danielu, dziesięć lat minęło, a obrażanie mnie nadalsprawia ci przyjemność.No proszÄ™, Å›miaÅ‚o, nie krÄ™puj siÄ™.Sama sobiejestem winna, bo wydawaÅ‚o mi siÄ™, że możemy zostać przyjaciółmi alboprzynajmniej udawać, że nimi jesteÅ›my, ale wyglÄ…da na to, że do piÄ™t niedorastam mojemu bratu.Przepraszam, że zabraÅ‚am ci tyle czasu.OdwróciÅ‚a siÄ™ i skierowaÅ‚a ku znajdujÄ…cej siÄ™ na koÅ„cu korytarzabibliotece.PatrzyÅ‚em, jak siÄ™ oddala po czarno biaÅ‚ych pÅ‚ytkach, a jejcieÅ„ przecina opadajÄ…ce z okien zasÅ‚ony Å›wiatÅ‚a. Bea, poczekaj
[ Pobierz całość w formacie PDF ]