Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Simak Clifford D Zasada wilkolaka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To tyle, jeÅ›li chodzi o caÅ‚e wieki cywilizacji.I tyle, jeÅ›li chodzi o rzetelne, powszechne mniemanie, że takie staroÂżytne namiÄ™tnoÅ›ci przestaÅ‚y istnieć, że o takiej krwawej przemocy czÅ‚owiek zapomniaÅ‚ w procesie ewolucji.Deszcz przyniósÅ‚ chwilÄ™ wytchnienia, jak również nieÂzwykle potrzebnÄ… wodÄ™.ZmyÅ‚ z pokÅ‚adu Å›lady krwi.To, co siÄ™ dziÅ› zdarzyÅ‚o, to jedna z rzeczy, o jakich Lawler chciaÅ‚ zapomnieć najszybciej, jak to możliwe.4Tej nocy przyszÅ‚y mÄ™czÄ…ce sny, sny wypeÅ‚nione nie morÂdem, lecz potężnÄ… żądzÄ….Lawler spaÅ‚, a wokół niego plÄ…saÅ‚y niewyraźne postacie kobiet, kobiet bez twarzy, bÄ™dÄ…cych jedynie poruszajÄ…cymi siÄ™ ciaÅ‚ami, zwyczajowymi naczyniami rozkoszy.MogÅ‚y być kimkolwiek; anonimowe, tajemnicze, czysta esencja kobieÂcoÅ›ci, bez wÅ‚asnej tożsamoÅ›ci, puste tablice i nic wiÄ™cej: korowód rozkoÅ‚ysanych piersi, szerokich bioder, peÅ‚nych poÅ›ladków, gÄ™sto zaroÅ›niÄ™tych trójkÄ…tów Å‚onowych.CzasaÂmi wydawaÅ‚o mu siÄ™, że taniec wykonujÄ… same bezcielesne piersi lub szeregi rozchylajÄ…cych siÄ™ bez koÅ„ca ud lub wilÂgotnych, lÅ›niÄ…cych warg.Albo wijÄ…cych siÄ™ palców, lub Å›miÂgajÄ…cych jÄ™zyków.RzucaÅ‚ siÄ™ niespokojnie, dryfujÄ…c ku jawie, lecz wciąż ponownie zapadajÄ…c w sen, który przynosiÅ‚ nowe fale goÂrÄ…czkowej zmysÅ‚owoÅ›ci.Chmary kobiet otaczaÅ‚y jego kojÄ™, oczy miaÅ‚y zmrużone i swawolne, nozdrza rozdÄ™te, a ciaÅ‚a nagie.Teraz ciaÅ‚a posiadaÅ‚y twarze, twarze kobiet z Sorve, które znaÅ‚ i kochaÅ‚, lecz prawie o nich zapomniaÅ‚.Legiony kobiet, a wÅ›ród nich przywrócone do życia i otaczajÄ…ce go teraz przygody bujnej mÅ‚odoÅ›ci, dziecinne twarze dojrzewajÄ…cych dziewczÄ…t, pożądliwe twarze starszych kobiet, które figlowaÅ‚y z chÅ‚opcem o poÅ‚owÄ™ mÅ‚odszym, napiÄ™te twarze o kÅ‚ujÄ…cych oczach, należące do kobiet dotkniÄ™tych miÅ‚oÅ›ciÄ…, o której wiedziaÅ‚y, że pozostanie nieodwzajeÂmniona.Jedna po drugiej podchodziÅ‚y do Lawlera, pozwaÂlaÅ‚y mu siÄ™ dotykać, przyciÄ…gać do siebie, a potem rozÂwiewaÅ‚y siÄ™ jak dym i niemal natychmiast zastÄ™powaÅ‚y je inne.Sundira - Anya Braun - BodÄ… Thalheim, jeszcze nie siostra BodÄ… - Marian Savtelle - Mireyl - znów Sundira - Meela - Moira - Sundira - Sundira - Anya - Mireyl - Sundira.Lawler czuÅ‚ caÅ‚Ä… mÄ™kÄ™, jakÄ… może powodować pożądanie i brak nadziei na jego zaspokojenie.Jego penis byÅ‚ ogromny, nabrzmiaÅ‚y, wielki jak kÅ‚oda.JÄ…dra zmieniÅ‚y siÄ™ w żelazne odważniki.Piżmowy zapach kobiety, oszaÅ‚amiajÄ…cy i nieÂodparty, zakrywaÅ‚ mu nos i usta jak koc do tÅ‚umienia ognia, dÅ‚awiÄ…c, spÅ‚ywajÄ…c gÅ‚Ä™boko w krtaÅ„ i napeÅ‚niajÄ…c pÅ‚uca, aż zapÅ‚onęły żarem.A pod wyobrażeniami, pod fantazjami, pod dojmujÄ…cym wrażeniem nieszczęścia i frustracji byÅ‚o coÅ› jeszcze: jakieÅ› dziwne drżenie, może dźwiÄ™k, może nie, w każdym razie równomiernie rozchodzÄ…ca siÄ™ wiÄ…zka mocnych bodźców, które wbijaÅ‚y siÄ™ w jego ciaÅ‚o od jÄ…der do czaszki.CzuÅ‚ jÄ… wchodzÄ…cÄ… w niego jak lodowata dzida, tuż pod jÄ…drami, i wznoszÄ…cÄ… siÄ™ wzdÅ‚uż caÅ‚ych, parujÄ…cych skrÄ™tów wnÄ™trzÂnoÅ›ci, przez przeponÄ™, serce, żeby wbić siÄ™ w mózg.ByÅ‚ nadziany na niÄ… jak na rożen i obracany wolno jak ryba smażąca siÄ™ na szpikulcu; a w miarÄ™ jak siÄ™ obracaÅ‚, intenÂsywność wrażeÅ„ erotycznych rosÅ‚a, rosÅ‚a i rosÅ‚a, aż Lawlerowi wydaÅ‚o siÄ™, że w caÅ‚ym wszechÅ›wiecie nie istnieje nic prócz potrzeby znalezienia partnerki i natychmiastowego spółkowania z niÄ….PodniósÅ‚ siÄ™ z niskiej koi, nie wiedzÄ…c, czy obudziÅ‚ siÄ™, czy jeszcze Å›pi.WyszedÅ‚ do korytarzyka.W górÄ™ po draÂbince, przez wÅ‚az na pokÅ‚ad.Noc byÅ‚a Å‚agodna i nieruchoma.Krzyż toczyÅ‚ siÄ™ niskopo niebie jak garść klejnotów, które ktoÅ› beztrosko odrzuciÅ‚.Morze byÅ‚o spokojne, pokryte niewielkimi zmarszczkami fal, lÅ›niÄ…cymi w Å›wietle gwiazd.WiaÅ‚a lekka bryza.PostaÂwione żagle byÅ‚y wydÄ™te.Wokół poruszaÅ‚y siÄ™ postacie: lunatycy, marzyciele.ByÅ‚y równie niewyraźne i podobne do zjaw jak postacie z jego snu.WiedziaÅ‚ tylko, że je zna i to byÅ‚o wszystko.W tym momencie nie mieli imion.Nie mieli tożsamoÅ›ci.ZobaczyÅ‚ niskiego, krÄ™pego mężczyznÄ™ i innego, o koÅ›ciÂstym i kanciastym ciele, i jeszcze jednego, drobnego i wyÂcieÅ„czonego, z workami skóry na szyi.Jednak nie szukaÅ‚ mężczyzn.Dalej, przy prawej burcie, staÅ‚a wysoka, smukÅ‚a, ciemnowÅ‚osa kobieta.RuszyÅ‚ ku niej, lecz nim do niej dotarÅ‚, pojawiÅ‚ siÄ™ inny mężczyzna: wysoki, dobrze zbudowany, o wielkich bÅ‚yszczÄ…cych oczach, który wyÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ z cieÂmnoÅ›ci i wziÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™kÄ™.OsunÄ™li siÄ™ razem na pokÅ‚ad.Lawler odwróciÅ‚ siÄ™.Na tym okrÄ™cie byÅ‚y jeszcze inne kobiety.Znajdzie jakÄ…Å›.Musi.PulsujÄ…cy ból miÄ™dzy nogami byÅ‚ nie do zniesienia.Wciąż przeszywaÅ‚o go to dziwne wibrujÄ…ce doznanie, siÄ™ÂgaÅ‚o do piersi, a poprzez przeÅ‚yk aż do czaszki.PaliÅ‚o ziÂmnym pÅ‚omieniem jak sopel lodu i przeszywaÅ‚o jak lodoÂwaty nóż.PrzeszedÅ‚ nad jakÄ…Å› parÄ… Å›ciskajÄ…cÄ… siÄ™ na pokÅ‚adzie: siwiejÄ…cy starszy mężczyzna, o krÄ™pym, masywnym ciele, i duża, silna kobieta o smagÅ‚ej skórze i zÅ‚otych wÅ‚osach.Lawler niejasno przypominaÅ‚ sobie, że chyba kiedyÅ› ich znaÅ‚; jednak, tak jak poprzednio, nie przypominaÅ‚ sobie imion.Za nimi przemknÄ…Å‚ drobny, jasnooki mężczyzna, a potem Lawler napotkaÅ‚ kolejnÄ… parÄ™ zamkniÄ™tÄ… w ciasnym uÅ›cisku: mężczyzna byÅ‚ wielki i muskularny, a kobieta gibÂka, mÅ‚odzieÅ„cza i peÅ‚na wigoru.- Hej, ty! - nadbiegÅ‚ gÅ‚os z cienia.- Tutaj!LeżaÅ‚a rozÅ‚ożona pod mostkiem i kiwaÅ‚a na Lawlera; krÄ™Âpa, duża kobieta o pospolitej twarzy, pomaraÅ„czowych wÅ‚oÂsach i czerwonawych piegach, rozsypanych na twarzy i piersiach.LÅ›niÅ‚a od potu i dyszaÅ‚a ciężko.Lawler uklÄ™knÄ…Å‚ przy niej, a ona pociÄ…gnęła go na siebie i Å›cisnęła udami.- Zrób to! Zrób!WÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ w niÄ… bez trudu.ByÅ‚a ciepÅ‚a, wilgotna i miÄ™kka.Objęła go ramionami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]