Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Lucy Maud Montgomeryokruchyswiatla
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dacia.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak sÄ…dzisz, czy ciÄ™ pozdrowiÄ…? SÄ… winni zdrady i wiedzÄ… o tym.Być może bÄ™dÄ… raczej woleli zdradÄ™ niż ryzyko poddania siÄ™ autoryÂtetowi wÅ‚adcy bez walki.Moim zdaniem można tam wejść tylÂko na czele armii!- Racja - zgodziÅ‚ siÄ™ Tunigorn.Zrozpaczony i zawiedziony, Valentine popatrzyÅ‚ w oczy Deliambera, Sleeta, Ernamara.Odpowiedzieli mu jednakowym spojrzeniem: nieruchomym, smutnym, uroczystym.Å»aden siÄ™ nie odezwaÅ‚.- WiÄ™c znowu zostaÅ‚em pozbawiony tronu? - Pytanie to nie byÅ‚o skierowane do nikogo w szczególnoÅ›ci.- Znów jestem włóÂczÄ™gÄ… w Å‚achmanach? Nie oÅ›mielÄ™ siÄ™ wjechać do Piliploku? Nie oÅ›mielÄ™ siÄ™? FaÅ‚szywi Koronalowie w Khyntor i Ni-moya zaÂpewne majÄ… armie, ja nie mam i nie oÅ›mielÄ™ siÄ™ udać także i tam.WiÄ™c co mam zrobić? Znów zostać żonglerem? - RozeÂÅ›miaÅ‚ siÄ™.- Nie, to nie jest chyba najlepsze wyjÅ›cie.Jestem Koronalem i nim zostanÄ™.SÄ…dziÅ‚em, że mogÄ™ już przestać pracowiÂcie szukać sobie miejsca w Å›wiecie, ale najwyraźniej siÄ™ myliÂÅ‚em.WydostaÅ„ mnie z tej dżungli, Deliamberze.Znajdź drogÄ™ na wybrzeże, do jakiegoÅ› miasta, które nadal skÅ‚onne jest przyÂjąć mnie z należnymi honorami.Potem wyruszymy na poszukiÂwanie sojuszników i zaczniemy wszystko naprawiać, co?- A gdzie bÄ™dziemy szukać sojuszników, panie? - spytaÅ‚ Sleet.- Gdzie tylko siÄ™ da - odparÅ‚ Valentine.8PodróżujÄ…c z Góry Zamkowej przez dolinÄ™ Glayge do LabiÂryntu, Hissune na każdym kroku spotykaÅ‚ oznaki ogarniajÄ…ceÂgo Å›wiat zamÄ™tu.Choć w tej żyznej i cieszÄ…cej siÄ™ Å‚agodnym klimatem części Alhanroelu sytuacja nie byÅ‚a jeszcze tak trudna jak dalej na zachodzie lub na Zimroelu, wszÄ™dzie wyraźnie wyÂczuwaÅ‚o siÄ™, niemal dostrzegaÅ‚o, napiÄ™cie: zamkniÄ™te bramy, przerażone spojrzenia, zaciÄ™te twarze.Lecz w samym LabirynÂcie, pomyÅ›laÅ‚, nic siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie nie zmieniÅ‚o, być może dlateÂgo, iż Labirynt byÅ‚ zawsze miejscem zamkniÄ™tych bram, przeraÂżonych spojrzeÅ„ i zaciÄ™tych twarzy.Choć Labirynt rzeczywiÅ›cie mógÅ‚ siÄ™ nie zmienić, zmieniÅ‚ siÄ™ sam Hissune i zmiana ta objawiÅ‚a mu siÄ™ w caÅ‚ej peÅ‚ni w chwili przekraczania Bramy Wody, wspaniaÅ‚ych, aż przesadnie bogatych wrót, tradycyjnie używanych przez PotÄ™gi Majipooru, odwiedzajÄ…ce miasto Pontifexa.Za sobÄ… zostawiaÅ‚ cieÂpÅ‚e, mgliste popoÅ‚udnie doliny Glayge, lekki wiaterek niosÄ…cy zapachy pól, zielone wzgórza, radosne, pulsujÄ…ce promienie sÅ‚oÅ„ca, przed sobÄ… miaÅ‚ wiecznÄ… noc tajemniczych, hermetyczÂnych zwojów Labiryntu, ostry blask sztucznego Å›wiatÅ‚a, przeÂdziwne, martwe powietrze, które nigdy nie zaznaÅ‚o wiatru i deszczu.PrzekraczajÄ…c granicÄ™ miÄ™dzy tymi dwoma królestwaÂmi, Hissune przez mgnienie oka widziaÅ‚ oczami wyobraźni, jak masywne wrota zatrzaskujÄ… siÄ™ za nim ze szczÄ™kiem, jak jakaÅ› przerażajÄ…ca, nieprzenikniona bariera oddziela go teraz od wszystkiego, co na Å›wiecie piÄ™kne, i poczuÅ‚ chłód strachu.ZdumiaÅ‚o go, że rok czy dwa lata spÄ™dzone na Górze ZamÂkowej zdoÅ‚aÅ‚y dokonać w nim aż takiej przemiany - że LabiÂrynt, którego zapewne nigdy nie kochaÅ‚, lecz w którym czuÅ‚ siÄ™ jak w domu, po tych kilkunastu miesiÄ…cach stanie mu siÄ™ nieÂnawistny.I wydaÅ‚o mu siÄ™ także, że dopiero w tej chwili pojÄ…Å‚, jakim przerażeniem może napawać on Lorda Valentine'a; teÂraz dopiero odczuÅ‚ cieÅ„, zaledwie muÅ›niÄ™cie strachu, który przeÂÅ›ladowaÅ‚ Koronala, gdy przyszÅ‚o mu zagÅ‚Ä™bić siÄ™ w te czeluÅ›cie.Hissune zmieniÅ‚ siÄ™ także pod innym wzglÄ™dem.Kiedy wyÂjeżdżaÅ‚ z Labiryntu, byÅ‚ nikim szczególnym - oczywiÅ›cie, otrzyÂmaÅ‚ tytuÅ‚ rycerza-kandydata, lecz tytuÅ‚ ten znaczyÅ‚ niewiele, zwÅ‚aszcza dla mieszkaÅ„ców Labiryntu, którym nieÅ‚atwo byÅ‚o zaimponować tego rodzaju Å›wiatowÄ… pompÄ….Po paru latach wracaÅ‚ tu już jako książę Hissune, czÅ‚onek Rady Regencyjnej.MieszkaÅ„com Labiryntu pompa nie imponowaÅ‚a, lecz imponoÂwaÅ‚a wÅ‚adza, zwÅ‚aszcza gdy wÅ‚adzÄ™ dzierżyÅ‚ czÅ‚owiek wywodzÄ…Âcy siÄ™ z nich.TysiÄ…ce ludzi wylegÅ‚o na ulice prowadzÄ…ce od BraÂmy Ostrzy do wewnÄ™trznego krÄ™gu Labiryntu, widzowie stawaÂli na palcach i przepychali siÄ™, pragnÄ…c go lepiej zobaczyć, gdy jechaÅ‚ królewskim Å›lizgaczem pomalowanym w kolory Koronala, majÄ…c przy sobie eskortÄ™ takÄ…, jakby sam byÅ‚ Koronalem.Nikt nie krzyczaÅ‚, nie wiwatowaÅ‚, nie machaÅ‚ mu - nie byÅ‚o to w stylu obywateli Labiryntu.Obywatele Labiryntu po prostu patrzyli.MilczÄ…cy, najwyraźniej onieÅ›mieleni, najprawdopodobniej peÅ‚ni zazdroÅ›ci, z niechÄ™tnÄ… fascynacjÄ… obserwowali go, gdy ich mijaÅ‚.Hissune wyobraziÅ‚ sobie, że w tÅ‚umie dostrzegÅ‚ swego starego przyjaciela Vanimoona, jego Å›licznÄ… siostrÄ™, Ghisneta, Heluana i jeszcze kilkunastu towarzyszy zabaw z DzieÂdziÅ„ca Guadelooma.Być może siÄ™ myliÅ‚, być może byÅ‚y to tylko igraszki wyobraźni.ZdaÅ‚ sobie jednak sprawÄ™, iż pragnie, by tu byli, pragnie, by widzieli go w książęcym stroju, w wielkim Å›lizgaczu; obdarty maÅ‚y Hissune z DziedziÅ„ca Guadelooma zmieÂniony w ksiÄ™cia regenta Hissune'a, otoczony aurÄ… Góry bÅ‚yszÂczÄ…cÄ… wokół niego niczym drugie sÅ‚oÅ„ce.Nie ma nic zÅ‚ego w odÂczuwaniu od czasu do czasu takiej drobnej, nic nie znaczÄ…cej dumy, prawda? - spytaÅ‚ sam siebie.I sam też odpowiedziaÅ‚: Nie, oczywiÅ›cie, że nie.Od czasu do czasu każdy może sobie pozwoÂlić na odrobinÄ™ próżnoÅ›ci.Nawet Å›wiÄ™ci muszÄ… czasami czuć siÄ™ lepsi, a ciebie nikt nigdy jeszcze nie oskarżyÅ‚ o Å›wiÄ™tość.WiÄ™c poczuj siÄ™ lepszy, a potem zapomnij o tym uczuciu i zabierz siÄ™ do roboty.Bezustanne skÅ‚adanie gratulacji samemu sobie otÄ™Âpia duszÄ™.Oficjalni przedstawiciele Pontyfikatu, majÄ…cy na twarzach formalne maski, czekali na niego na granicy wewnÄ™trznego krÄ™Âgu.Powitali Hissune'a bardzo uroczyÅ›cie, po czym natychmiast zaprowadzili go do windy zarezerwowanej dla PotÄ™g i ich wyÂsÅ‚anników; winda przeniosÅ‚a go bÅ‚yskawicznie na najniższe, imÂperialne poziomy.Wkrótce Hissune znajdowaÅ‚ siÄ™ już w apartamencie niemal tak bogatym jak ten, który na staÅ‚e przeznaczony byÅ‚ dla odwiedzajÄ…cych podziemne miasto Koronalów.Alsimir, Stimion i inÂni jego doradcy otrzymali przylegajÄ…ce do niego eleganckie poÂkoje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]