Podstrony
- Strona startowa
- Strugaccy A. i B Trudno byc bogiem (2)
- Strugaccy A. i B Miasto skazane
- Strugaccy A. i B Trudno byc bogiem
- Strugaccy A. i B Poniedzialek zaczyna sie w sobo
- Goethe Johann Wolfgang Powinowactwa z wyboru
- Reymont Chlopi I
- Andre Norton Koci Miot
- kodeksdrogowyi(bitnova.info)
- Anthony Piers Przesmyk Centaura
- Trocki Lew Moje życie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kolazebate.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- KtoÅ› tu kÅ‚amie.Albo wy, albo prawa przyrody.Ja wierzÄ™ w prawa przyrody.Wszystko inne siÄ™ zmienia.Mimo to byÅ‚ wyraźnie skwaszony, usiadÅ‚ z boku i pogrążyÅ‚ siÄ™ w myÅ›lach.Sania Drozd spokojnie malowaÅ‚ nagłówek.Stella woÂdziÅ‚a po nas przestraszonymi oczami.WoÅ‚odia Poczkin pisaÅ‚ szybko i przekreÅ›laÅ‚ jakieÅ› wzory.Pierwszy przemówiÅ‚ Edek.- Jeżeli nawet żadne prawa nie zostaÅ‚y naruszone, to przecież sam fakt nagÅ‚ego pojawienia siÄ™ tylu papug w tym samym pokoju oraz podejrzana Å›miertelność wÅ›ród nich muszÄ… wydawać siÄ™ dziwÂne.Ja wprawdzie nie jestem zbytnio zdziwiony, gdyż nie zapomiÂnam, że wchodzi tu w grÄ™ Janus Poliektowicz.Czy nie uważacie, iż jest to osobistość sama w sobie niesÅ‚ychanie interesujÄ…ca?- Owszem-przyznaÅ‚em.- I ja tak myÅ›lÄ™ - ciÄ…gnÄ…Å‚ Edek.- Roman, czym on wÅ‚aÅ›ciwie siÄ™ zajmuje?- Zależy który Janus.U-Janus zajmuje siÄ™ Å‚Ä…cznoÅ›ciÄ… z przeÂstrzeniami równolegÅ‚ymi.- Hm.WÄ…tpiÄ™, czy to nam coÅ› pomoże.- Niestety - odpowiedziaÅ‚ Roman.- Ja też przez caÅ‚y czas gÅ‚oÂwiÄ™ siÄ™ nad tym, jaki zwiÄ…zek z Janusem mogÄ… mieć te papugi, i nic nie potrafiÄ™ wymyÅ›lić.- Ale przyznajesz, że to dziwny czÅ‚owiek?- Tak, niewÄ…tpliwie.PoczÄ…wszy od tego, że jest ich dwóch w jedÂnej osobie.Tak siÄ™ z tym oswoiliÅ›my, że przyjmujemy to jako rzecz normalnÄ….- WÅ‚aÅ›nie to miaÅ‚em na myÅ›li.Rzadko mówimy o Janusie, poÂnieważ wzbudza zbyt wielki szacunek.Ale jestem pewny, że każdy z nas dostrzegÅ‚ w nim bodaj jeden rys osobliwy.- Osobliwość numer jeden - wtrÄ…ciÅ‚em.- MiÅ‚ość do zdychajÄ…Âcych papug.- Powiedzmy - zgodziÅ‚ siÄ™ Edek.- Co jeszcze?- Plotkarze - przemówiÅ‚ Drozd z godnoÅ›ciÄ….- A ja poprosiÅ‚em go kiedyÅ› o pożyczkÄ™.- No i co? - spytaÅ‚ Edek.- I daÅ‚.Tylko że zapomniaÅ‚em, ile mi daÅ‚.A teraz nie wiem, co robić.UmilkÅ‚.Edek czekaÅ‚ przez chwilÄ™ na dalszy ciÄ…g i nie doczeÂkawszy siÄ™, powiedziaÅ‚:- Czy wiecie, że ilekroć wypadÅ‚o mi, na przykÅ‚ad, pracować wspólnie z nim w nocy, tylekroć dokÅ‚adnie z wybiciem godziny dwuÂnastej dokÄ…dÅ› wychodziÅ‚ i po piÄ™ciu minutach wracaÅ‚.A ja za każÂdym razem odnosiÅ‚em wrażenie, że stara siÄ™ delikatnie wybadać mnie, co robiliÅ›my przed jego odejÅ›ciem.- To prawda - przyznaÅ‚ Roman.- Znam to doskonale.Od dawÂna już zauważyÅ‚em, że wÅ‚aÅ›nie o północy jak gdyby caÅ‚kowicie traÂciÅ‚ pamięć.I jest w peÅ‚ni Å›wiadomy swego mankamentu.Kilka razy tÅ‚umaczyÅ‚ siÄ™ przede mnÄ…, że miewa chwilowi zaniki pamiÄ™ci, że to nastÄ™pstwa poważnej kontuzji.- Pamięć ma do niczego - powiedziaÅ‚ WoÅ‚odia Poczkin.ZmiÄ…Å‚ kartkÄ™ z obliczeniami i rzuciÅ‚ pod stół.- Stale zagaduje, czy widzieÂliÅ›my siÄ™ wczoraj, czy nie.- A jeÅ›li tak, to o czym rozmawialiÅ›my - dodaÅ‚em.- Pamięć, pamięć - mruknÄ…Å‚ niecierpliwie Korniejew.- Co ma do tego pamięć? Dużo ludzi ma sÅ‚abÄ… pamięć.Nie o to idzie.Jak tam jest z tymi przestrzeniami równolegÅ‚ymi?- Najpierw trzeba zebrać fakty - powiedziaÅ‚ Edek.- Papugi, papugi - ciÄ…gnÄ…Å‚ Witek.- A jeÅ›li to mimo wszystko dublety?- Nie - odparÅ‚ WoÅ‚odia Poczkin.- ObliczyÅ‚em.WedÅ‚ug wszelÂkich kategorii to nie sÄ… dublety.- Zawsze o północy - mówiÅ‚ Roman - idzie do tej swojej praÂcowni i zamyka siÄ™ dosÅ‚ownie na parÄ™ minut.Raz wbiegÅ‚ tam z taÂkim poÅ›piechem, że nie zdążyÅ‚ zamknąć drzwi.- I co? - spytaÅ‚a Stella zamierajÄ…cym gÅ‚osem.- Nic.UsiadÅ‚ w fotelu, posiedziaÅ‚ chwilÄ™, a potem wróciÅ‚.I od razu zapytaÅ‚, czy nie mówiliÅ›my o czymÅ› ważnym.- No, muszÄ™ już iść - Korniejew podniósÅ‚ siÄ™ z krzesÅ‚a.- Ja też - powiedziaÅ‚ Edek.- Zaraz siÄ™ u nas zacznie seminaÂrium.- I ja - rzekÅ‚ pospiesznie WoÅ‚odia Poczkin.- Nie - sprzeciwiÅ‚ siÄ™ Roman: - Ty siedź i pisz.MianujÄ™ ciÄ™ naczelnym.A ty, Stello, weź SaszÄ™ i piszcie wiersze.Ja muszÄ™ wyjść.PamiÄ™tajcie, żeby, jak wrócÄ™ wieczorem, gazeta byÅ‚a gotowa.Wyszli, a my zabraliÅ›my siÄ™ do roboty.PróbowaliÅ›my poczÄ…tkoÂwo coÅ› wymyÅ›lić, ale zmÄ™czyliÅ›my siÄ™ bardzo szybko i nic z tego nie wyszÅ‚o.NapisaliÅ›my wiÄ™c nieduży poemat o umierajÄ…cej papudze.Gdy Roman wróciÅ‚, wszystko byÅ‚o zapiÄ™te na ostatni guzik
[ Pobierz całość w formacie PDF ]