Podstrony
- Strona startowa
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Chattam Maxime Otchłań zła 01 Otchłań zła
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Fowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarów
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Katarzyna Grochola Upowaznienie do szczescia
- Roderick Thorp Szklana pulapka 27LRK7YE7WULBLU
- Fagyas Maria Porucznik diabla (SCAN dal 872)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieważne, czy faraon tu jest, czy go nie ma, jego ka promieniuje, jeśli tylko tezłączone w całość kamienie rzeczywiście żyją.Właśnie dlatego uroczystośćinauguracji jest taka ważna.- Dziwne rzeczy mówisz, Neferze.Można by przysiąc, że to tyzaprojektowałeś tę siedzibę Ramzesa.- Mylisz się, Panebie.Plan sporządził mistrz Neb Doskonały, ja zaś, zgodnie zpoleceniem Ramosego, byłem tylko wykonawcą tego planu.- Kierowałeś jednak grupą robotników mających większe doświadczenie niżty.- Od kierowania jest tylko nasz kierownik zespołu, sam to widziałeś.- Fened Nos powiedział mi, że wykonałeś rzeźbę do kaplicy pałacowej.- To prawda.- Mógłbym ją zobaczyć?Nefer poprowadził Paneba na próg kaplicy, gdzie wkrótce zacznie działaćkrólewskie ka.Powoli odsunął pokrowiec zasłaniający kamienne nadproże.Przed wielkim kartuszem obrazującym owal wszechświata z wpisanym wśrodku imieniem władcy stał malutki Ramzes pod opieką bogini Hathor -ogromnej krowy wychodzącej z gąszczu papirusów.Zwierzę miało na sobienaszyjnik zmartwychwstania, którego energia chroniła faraona.- Wspaniałe - uznał Paneb.- Sam wybrałeś ten motyw?- Skądże znowu! Kierownik zespołu dał mi gotowy projekt, ja go tylkodokładnie odtworzyłem.- A dlaczego król jest taki mały?- Pytałem o to Neba Doskonałego.Odpowiedział mi, że w tej kaplicy Bogini-Matka codziennie będzie odradzała królewskie ka w postaci dziecka, będącegozarazem dorosłym człowiekiem.Tutaj dokonywać się będzie cud ciągłegoodrodzenia, którego tajemnicę znają tylko bogowie.- Nie byłbym tego pewien.- Co chcesz przez to powiedzieć, Panebie?- To światło przenikające przez drzwi.Niektórzy ludzie z naszegomiasteczka też je widzieli, a przecież bogami nie są.Spójrz na ten gmach.Zbudowałeś go, ale kluczy ci nie dano.- Jeśli pójdziemy słuszną drogą, znajdziemy kiedyś wszystko.- Nie podzielam twojego fatalizmu, Neferze.Ja chciałbym to wszystkoodkryć, przeniknąć tajemnice tego miasteczka, zrozumieć, dlaczego takniewielu rzemieślników uznaje się za godnych pracy tutaj, wiedzieć, jakwykuwa się miejsca wiecznego spoczynku i na własne oczy ujrzeć chwilęzmartwychwstania.I jestem przeświadczony, że to jest właśnie ta słusznadroga.62Dla uczczenia końca budowy kamieniarze zebrali się przed nową świątyniąRamzesa Wielkiego.Kierownik zespołu nie bez trudności wydobył od Kenhiradzban wina.Pochodziło z dwudziestego ósmego roku panowania faraona, byłto doskonały rocznik i kilka litrów przechowało się jeszcze w piwnicy u Pisa-rza Grobowca.Paneb był tylko czeladnikiem, kazano mu więc wyczyścić narzędzia,powkładać je do drewnianych skrzyń i oddać Kenhirowi.Ten, zgodnie zeswoim zwyczajem, najpierw długo i starannie skrzynie sprawdzał, a dopieropotem zapisał w dzienniku Grobowca, że wszystko w porządku.- Byłbyś doskonałym kamieniarzem - rzekł Fened Nos do Paneba.- Moja droga to rysunek i malarstwo.- Uparta z ciebie bestia!- A ty dlaczego tak się dziwnie nazywasz?- Czyżbyś nie wiedział, że najważniejsza dla człowieka rzecz to nos? Gdymistrz sprawdza kandydata, najpierw patrzy mu na nos, gdyż jest to tajemnaświątynia ciała.Kto chce pracować u nas w Bractwie, musi mieć nos, chłopcze,wielki nos, a jeszcze lepszy dech.Nie tylko ten, który przechodzi przez noskażdej żywej istoty i pozwala jej oddychać, ale który jest tchnieniemstworzenia, ten, co ożywia piramidy, świątynie i miejsca wiecznego spoczynku,ten, co rozprasza szarzyznę, tak jak wiatr rozprasza mgłę.Nauczyłeś się czytać,więc wiesz, że słowo radość pisze się hieroglifem przedstawiającym nos.Bezradości, wierzaj mi, nie zbuduje się nic trwałego.A najczystszym źródłemradości jest praca w służbie bogini Maat.- Daj spokój z tą lekcją - wmieszał się Nacht Siłacz.- Cóż to, nie widzisz, żenie pojmuje ani słowa z twoich nauk?- A czy każdy siłacz musi od razu być głupi? - spytał Paneb.Nacht wstał, zaciskając pięści.- Zatłukę cię, ty szczeniaku!Wmieszali się Fened Nos i Karo Mrukliwy.- Dajcie no obaj spokój! Nie psujcie takiej miłej chwili.Napijmy się tegodoskonałego wina i przygotujmy do wielkiego święta Nowego Roku.Nacht Siłacz mściwie pogroził Panebowi palcem.- Co się odwlecze.- Jestem do usług.Mówisz, a nic nie robisz.Kamieniarz uśmiechnął się ironicznie.- A ty za bardzo się spieszysz ze słowami.Święta w ogóle drażniły Paneba, a te jeszcze bardziej niż inne.Przeszkadzałymu dostać się do klanu rysowników i upomnieć się u kierownika robót oswoje.Tak więc w czasie obiadu, mimo uprzedzającej grzeczności żony, był wokropnym nastroju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]