Podstrony
- Strona startowa
- Brooks Terry Piesn Shannary (SCAN dal 738)
- Brooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8 (2)
- Goodkind Terry Pierwsze prawo magii
- Brooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8
- Brooks Terry Kapitan Hak
- Brooks Terry Potomkowie Shannary
- Brooks Terry Piesn Shannary
- Benzoni Juliette Marianna 05 Marianna i laury w ogniu
- Szrejter A. Mitologia Germansk
- Zolnierze zyja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka Å›mielszych duchów skierowaÅ‚o swe zainteresowanie ku ruinom w naÂdziei, że mógÅ‚ tam ocaleć ktoÅ›, kogo można bÄ™dzie uratować, obrabować albo jedno i drugie.PoÅ›ród kamieni dala siÄ™ sÅ‚yszeć nastÄ™pujÄ…ca rozmowa:- CoÅ› siÄ™ tu rusza pod spodem!- Pod tym? Na dwie brody Imtala, musiaÅ‚eÅ› siÄ™ przesÅ‚yszeć.Ten gÅ‚az waży chyba cetnar.- Tutaj, bracia!Potem rozlegÅ‚ siÄ™ odgÅ‚os dźwigania.I znowu:- To skrzynia!-Jak myÅ›lisz, może to skarb?- Wypuszcza nogi, na Siedem Księżyców Nasrima!- Pięć księżyców.- Gdzie uciekÅ‚a? Gdzie uciekÅ‚a?- Daj spokój, to nieważne.Ustalmy pewne fakty.Zgodnie z leÂgendÄ… byÅ‚o pięć księżyców.W Klatchu traktujÄ… mitologiÄ™ bardzo poważnie.To tylko w zwyczajne życie nie chcÄ… wierzyć.ZniżajÄ…c siÄ™ przez ciężkie Å›nieżne chmury na osiowym, kraÅ„cu równiny Sto, troje jeźdźców wyczuÅ‚o zmianÄ™.PoÂwietrze byÅ‚o ostre i rzeÅ›kie.- Czujecie? - upewniÅ‚ siÄ™ Nijel.- PamiÄ™tam, kiedy byÅ‚em maÅ‚y i leżaÅ‚em w łóżku rankiem pierwszego dnia zimy.Można byÅ‚o wtedy niemal smakować powietrze i.Chmury rozstÄ…piÅ‚y siÄ™ przed nimi i na rozlegÅ‚ej wyżynie zobaÂczyli ogromne stada Lodowych Gigantów.RozciÄ…gaÅ‚y siÄ™ we wszystkie strony na caÅ‚e mile, a od ich pÄ™du drżaÅ‚a ziemia.ProwadziÅ‚y bycze lodowce, ryczÄ…ce i wyrzucajÄ…ce pÅ‚aty ziemi, gdy parÅ‚y niepowstrzymanie naprzód.Za nimi tÅ‚oczyÅ‚a siÄ™ masa krów i cielÄ…t, sunÄ…cych po drodze zdartej już przez przywódców stada do skaÅ‚y macierzystej.MiaÅ‚y w sobie tyle podobieÅ„stwa do zwykÅ‚ych lodowców, które Å›wiat sÄ…dziÅ‚, że poznaÅ‚, ile lew Å›piÄ…cy w cieniu do trzystu funtów groźnie i precyzyjnie skoordynowanych mięśni, pÄ™dzÄ…cych na czÅ‚oÂwieka z rozwartÄ… paszczÄ….-.i.i kiedy siÄ™ podeszÅ‚o do okna.- Usta Nijela, z braku jakichkolwiek poleceÅ„ z mózgu, wyhamowaÅ‚y powoli.Ruchomy, Å›ciÅ›niÄ™ty lód pokrywaÅ‚ równinÄ™ i z hukiem sunÄ…Å‚ do przodu pod wielkÄ… chmurÄ… wilgotnej pary.Ziemia drżaÅ‚a, gdy przewodnicy stad przepÅ‚ywali doÅ‚em, a patrzÄ…cy nie mieli wÄ…tpliÂwoÅ›ci, że dla powstrzymania ich nie wystarczy parÄ™ funtów soli i Å‚oÂpata.- No proszÄ™ - rzuciÅ‚a Conena.- Idź, tÅ‚umacz.Tylko lepiej krzycz.Nijel z roztargnieniem przyjrzaÅ‚ siÄ™ stadu.- Chyba widzÄ™ jakieÅ› postacie - oznajmiÅ‚ Kreozot, chcÄ…c poÂmóc.- Patrz, na grzbiecie tych.tych z przodu.Nijel wytężyÅ‚ wzrok.Przez zasÅ‚onÄ™ Å›niegu dostrzegÅ‚, że istotÂnie na grzbietach lodowców jadÄ… jakieÅ› postacie.Ludzkie postaÂcie, czy czÅ‚ekoksztaÅ‚tne, przynajmniej z grubsza.Nie wydawaÅ‚y siÄ™ bardzo duże.OkazaÅ‚o siÄ™, że to dlatego, iż same lodowce byty bardzo duże, a Nijel nie radziÅ‚ sobie z perspektywÄ….Konie zniżyÅ‚y siÄ™ nad czoÅ‚oÂwym lodowcem, ogromnym bykiem pociÄ™tym szczelinami i bliznaÂmi moren.Wtedy zrozumieli, że jednym z powodów nazwania LoÂdowych Gigantów Lodowymi Gigantami byÅ‚ fakt, że sÄ….no.giÂgantyczni.Drugi powód to ten, że sÄ… zbudowani z lodu.Osobnik wielkoÅ›ci sporego domu przykucnÄ…Å‚ na grzbiecie byÂka i z pomocÄ… haka na dÅ‚ugiej tyce zachÄ™caÅ‚ go do wiÄ™kszego wysiÅ‚ku.ByÅ‚ kanciasty, czy raczej wieloÅ›cienny, poÅ‚yskiwaÅ‚ w Å›wietle zieÂleniÄ… i bÅ‚Ä™kitem, na Å›nieżnych lokach miaÅ‚ wÄ…skÄ… srebrnÄ… opaskÄ™, a oczy maÅ‚e, czarne i gÅ‚Ä™boko osadzone, podobne do bryÅ‚ek wÄ™Âgla.*CoÅ› trzasnęło w przedzie - to prowadzÄ…ce lodowce wbiÅ‚y siÄ™ w las.Ptaki wzleciaÅ‚y w panice.Åšnieg i drzazgi padaÅ‚y wokół Nijela, który galopowaÅ‚ w powietrzu obok giganta.OdkaszlnÄ…Å‚.— Ehm.— zaczÄ…Å‚.— Przepraszam.Przed wrzÄ…cÄ… falÄ… ziemi, Å›niegu i zmiażdżonego drewna pÄ™ÂdziÅ‚o ogarniÄ™te Å›lepÄ… panikÄ… stado karibu.Kilka Å‚okci dzieliÅ‚o ich tylne kopyta od sunÄ…cej masy.Nijel spróbowaÅ‚ jeszcze raz.- Hej tam! -wrzasnÄ…Å‚.Gigant odwróciÅ‚ ku niemu gÅ‚owÄ™.- Czego chcesz? — zapytaÅ‚.- Odejdź, gorronca osobo!- Przepraszam, ale czy to naprawdÄ™ konieczne? Gigant przyjrzaÅ‚ mu siÄ™ z lodowatym zdumieniem.Potem odÂwróciÅ‚ siÄ™ i popatrzyÅ‚ na swoje stado, które zdawaÅ‚o siÄ™ rozciÄ…gać do samej Osi.A potem znów na Nijela.- Tak - powiedziaÅ‚.- Rraczej tak.Inaczej po co to rrobić?- Ale tam żyje mnóstwo ludzi, którzy woleliby, żebyÅ›cie przeÂstali - ciÄ…gnÄ…Å‚ desperacko Nijel.Skalna iglica wyrosÅ‚a na moment przed lodowcem, koÅ‚ysaÅ‚a siÄ™ przez sekundÄ™ i runęła.- A także maÅ‚e dzieci - dodaÅ‚.- I kudÅ‚ate zwierzÄ…tka.- Bendom cierrpiedź za sprrawÄ™ rrozwoju.NadeszÅ‚a chwila, kiedy zdobendziemy źwiat — zahuczaÅ‚ gigant.— CaÅ‚y źwiat lodu.Zgodnie z nieuniknionym postempem historrii i trryumfem terrmodynamiki.- Tak, ale przecież nie musicie.- Ale chcemy! Bogowie zniknÄ™li, a my zrzucamy okowy dawÂnych przesondów!- Zamrożenie caÅ‚ego Å›wiata na gÅ‚ucho nie wydaje mi siÄ™ szczeÂgólnie rozwojowe - stwierdziÅ‚ Nijel.- Nam siÄ™ podoba
[ Pobierz całość w formacie PDF ]