Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Zelazny Roger i Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziękuję - Basil odprawił kelnera z zamówieniem.- Chciałbyś pewnie, żebyśmy nadstawili ucha?- Myślę, że nie zaszkodzi.- Załatwione.Chyba że chcesz mi coś jeszcze powiedzieć?- Niestety, Bas, wiem dokładnie tyle.- Wasza wtyczka musi siedzieć naprawdę wysoko.- Sir Basil upił tyk piwa.- Masz, zdaje się, pewne wątpliwości.- Pewnie, że mam, ale.Kto w tej naszej dziadowskiej branży nie ma wątpliwości?- Sygnały, które by temu przeczyły?- Żadnych, po prostu nijak nie możemy potwierdzić tego meldunku.Dlatego przyleciałem.Wasz człowiek też musi być niezły, sądząc z tego, co nam przysyłacie.Kimkolwiek jest w ich hierarchii, chyba tylko on mógłby nam potwierdzić doniesienie.- A jeżeli nie zdołamy tego potwierdzić?- Wtedy trudno, i tak przyjmiemy, że raport był prawdziwy - przyznał Jack, niezbyt zachwycony taką perspektywą.- Mimo twoich zastrzeżeń?- Nie są takie istotne, z dwóch powodów.Po pierwsze, sam nie wiem, czy się podpisać pod informacjami, czy nie.Po drugie, nie wszystkich w Waszyngtonie interesują moje zastrzeżenia.- Może właśnie dlatego nikt nie wspomniał, że wymyśliłeś ten traktat?Ryan odpowiedział zmęczonym uśmiechem, gdyż prawie nie spał od trzydziestu sześciu godzin.- Nie zrobię ci przyjemności, Basil, i nie zapytam, jak ci się udała ta sztuczka, ale.- Ale co?- Ale żałuję, że nikt u was nie puści tego po cichu do prasy, albo coś.- Ryan roześmiał się w końcu.- Obawiam się, że to nie w naszym stylu.Puściłem farbę tylko jednej osobie.- Premierowi?- Jego Książęcej Wysokości.Umówiłeś się z nim dzisiaj na kolację, prawda? Wydawało mi się, że warto mu o tym wspomnieć.Jack zastanowił się przez chwilę.Książę Walii na pewno zachowa dyskrecję.Ryan sam nigdy by nawet nie wspomniał o swojej roli, lecz.Hmm.- Dzięki, Bas.- Każdy chce się czuć doceniany, chociaż w twoim czy w moim przypadku oczywiście nie wchodzi to w rachubę.Mało sprawiedliwe urządzenie świata, ale co zrobić.Jednak w tym przypadku musiałem złamać jedną ze swoich zasad, a jeżeli mnie zapytasz, dlaczego, odpowiem: bo dokonałeś fantastycznej rzeczy, Jack.Gdyby była na tym świecie jakaś sprawiedliwość, Jej Królewska Wysokość nadałaby ci Order Zasługi.- Jej już nie możesz nic mówić, Basil.Trudno, może sama wpadnie na ten pomysł.- Nie zdziwię się, jeśli wpadnie, a wówczas nasza mała tajemnica wyjdzie na jaw, prawda?Musieli znów uczynić przerwę, gdyż podano im dania.- Oprócz mnie pracowali nad tym inni.Przecież wiesz, że Charlie Alden bardzo się przyczynił.Tak samo Talbot, Bunker, Scott Adler, cała masa innych.- Twoja skromność imponuje mi jak zwykle.- Przyznaj się, Bas, chciałeś przez to powiedzieć “frajer”.Sir Basil Charleston uśmiechnął się tylko.Brytyjczycy mają w tym wprawę.Fromm sam nigdy by nie uwierzył.Wyszlifowali na maszynach pięć form ze stali, naśladujących kształt plutonowego rdzenia bomby, a Hosni przygotował kostki TNT.W każdej z pięciu kolejnych prób trotyl niezawodnie spełniał swoje zadanie.Młody Arab okazał się facetem utalentowanym.Oczywiście korzystał w pracy ze szczegółowych planów, które Fromm sporządził za pomocą dobrego komputera, lecz mimo to rezultat był nadzwyczajny.W inżynierii mało co udaje się za pierwszym podejściem.Plutonowy odlew był już po wstępnej obróbce.Wyglądał zaskakująco porządnie, niczym odkuwka z wysokojakościowej stali, stanowiąca część jakiegoś silnika.Dobry początek.Automatyczne ramię obrabiarki zdjęło odlew z wrzeciona i odłożyło do hermetycznej skrzynki, wypełnionej oczywiście argonem.Ramię szczelnie zamknęło pokrywę i przesunęło skrzynkę kil wyjściu.Fromm wyjął pojemnik spod klosza nad maszyną i przeniósł go do obrabiarki, resorowanej na poduszce powietrznej.Operacja powtórzyła się w odwrotnej kolejności: skrzynka powędrowała pod klosz, pompa próżniowa od góry wyssała powietrze, od dołu zaś wtłoczono argon.Kiedy obojętny gaz wypełnił już całą przestrzeń, kolejne automatyczne ramię otworzyło pojemnik, wydobyło plutonowy element i nałożyło go precyzyjnie na nowe wrzeciono.Precyzja miała podstawowe znaczenie, toteż Fromm bacznie się przyglądał pierwszym ruchom urządzenia, rozpędzanego do piętnastu tysięcy obrotów na minutę.- Wygląda na to, że.Stop! - Fromm zaklął.A już myślał, że udało się wszystko dopasować.Wrzeciono tokarki zatrzymało się powoli, automatyczne ramię poprawiło uchwyt.Fromm tym razem jeszcze dłużej sprawdzał wyważenie metalowego rdzenia.Potem znów rozpędził maszynę.Wszystko było jak trzeba, toteż nawet gdy zwiększył obroty do dwudziestu pięciu tysięcy, obyło się bez jakichkolwiek drgań.- Twoi ludzie dobrze się przyłożyli do pierwszego szlifu - rzucił przez ramię do Hosniego.- Ile surowca zeszło?- Straciliśmy dokładnie osiemnaście przecinek pięćset dwadzieścia siedem tysięcznych grama - wyrecytował Fromm, wyłączając napęd.- Nie mogę się nachwalić naszych techników.Aha, proponuję, żeby końcowy szlif zacząć dopiero jutro.Pośpiech bywa zgubny.Umęczyliśmy się, najwyższa pora coś zjeść.- Jak pan sobie życzy, Herr Fromm.- Mów mi Manfred - odezwał się Niemiec ku zaskoczeniu młodego Araba.- Słuchaj, Ibrahimie, musimy porozmawiać.- Nie tutaj.- Hosni wyprowadził Niemca za drzwi.Na dworze zapadał zmrok.- Nie wolno zabijać tych ludzi.Są zbyt cenni.Skąd weźmiesz takich, jeżeli znów nadarzy się okazja?- Przecież się zgodziłeś.- Bo nigdy bym nie przypuszczał, że wszystko pójdzie tak gładko.Kiedy opracowywałem plan, urządziłem wszystko tak, żebyśmy obaj mogli.Uczciwie mówiąc, żebym sam mógł osobiście nadzorować każdy szczegół.Nie doceniłem twoich talentów, Ibrahimie.Udało nam się stworzyć wspaniały zespół, nie wolno nam go likwidować.- Ciekawe, skąd weźmiesz następne dziesięć kilo plutonu - chciał zapytać Hosni, lecz zmilczał i aby uspokoić Niemca, odrzekł: - Masz oczywiście rację.Sam porozmawiam w tej sprawie z komendantem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]