Podstrony
- Strona startowa
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Feist Raymond E & Wurst Janny Imperium 03 WÅ‚adczyni Imperium
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Cornwell Bernard Kampanie Richarda Sharpe'a 03 Forteca Oblężenie Gawilghur, 1803
- Heath Lorraine Najwspanialsi kochankowie Londynu 03 Przebudzenie w ramionach księcia
- Abercrombie Joe Pierwsze prawo 03 Ostateczny argument królów
- Żenia i Anfisa 03 Niezidentyfikowany obiekt chodzšcy Tatiana Polakowa
- Jedwabne Geszefty
- Henryk Sienkiewicz Potop tom 3
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chewbacca podjechał do środkowej barierki z największą ostrożnością, pamiętając,że zbudowano ją po to, by zapobiegała kolizjom.Uderzył weń szerokim przodemsamochodu, nie spuszczając stopy z pedału gazu.Silniki zawyły, Hasti mocniej przytuliłasię do Badury.Pojazd przedarł się przez podwójną linię szyn, pociągając dwie z nich za sobą.TerazChewbacca skierował pojazd wprost na pochylnię centralnego wspornika.Dwie latarnieodpadły od karoserii pojazdu, a dodatkowe hamulce uległy uszkodzeniu.Han mocno zacisnął pięści na uchwytach, jednocześnie z całych sił zapierając się nogamio przednią ścianę pojazdu.Pojazd przejechał przez barierę na szczycie wspornika, o mało co nie przełamując się napół.Wskutek wstrząsu resztka lunchu wyleciała w powietrze.Przedarłszy się przez drugąlinię barier, znalezli się wreszcie na właściwych pasach ruchu.Zręcznie manewrując, Wookie uniknął nowej kolizji.Pojazd nabierał prędkości, co chwilęgubiąc jakieś fragmenty karoserii.Wyjrzawszy przez boczne okno, Han dostrzegł wmijanym autobusie zdumione twarze studentów i towarzyszącego im profesora, którzypatrzyli z niedowierzaniem.W niecałą minutę pózniej czarna limuzyna przedarła się przez wspornik drogą przebitąprzez Chewbaccę i również włączyła się do ruchu.Mężczyzna trzymający długi karabinwychylił się przez otwór w dachu, ukazując głowę i ramiona.Han wysunął się na zewnątrz i przesuwając się wzdłuż galeryjki, dotarł do kabinykierowcy. Rozwścieczyliśmy ich! krzyknął. Tylko tak dalej.Chewbacca, ignorując liniedzielące poszczególne pasy ruchu,prowadził pojazd zygzakiem, nie zmniejszając ani na chwilę prędkości, mimo dobywającejsię spod klapy osłaniającej silnik smużki ciemnego dymu.Wreszcie składający się już oddłuższego czasu do strzału mężczyzna wypalił.Eksplozja rozerwała jeden z bocznych reflektorów, całkowicie niszcząc przy tymkierunkowskazy.Han uniósł się z miejsca i ledwo złożywszy się do strzału, wypalił.Jegopocisk trafił w chodnik, nie robiąc wrogom żadnej szkody.Kolejna wiązka energetyczna zjonizowała powietrze pomiędzy ich głowami. Wywiez nas stąd, zanim wystrzelają nas jak kaczki! wrzasnął Han do Chewbaccy.Spod klapy silnika dobywał się coraz ciemniejszy dym.Wookie skręcił gwałtownie,umykając przed olbrzymim robotem, który wyrósł nagle przed nimi.Kolejna wiązkapromieni rozbiła się o tył tegoż robota.Han dostrzegł rozpaczliwe manewry kierowcylimuzyny, usiłującego umożliwić swym ludziom oddanie celnego strzału. Hamuj! krzyknął do Chewbaccy.Wookie, przyzwyczajony do bezzwłocznego spełniania rozkazów Hana, nacisnął z całejsiły na hamulec.Robot wyminął ich, a oni sami znalezli się równolegle do czarnejlimuzyny.Zdumiony strzelec nie zdążył odwrócić karabinu, gdy dosięgły go strzały Hana.Mężczyzna wpadł do wnętrza pojazdu.Drugi strzał Hana oderwał sporą część bocznychdrzwiczek limuzyny.Znajdujący się wewnątrz auta pasażerowie kotłowali się teraz,próbując wystawić na dach przenośne działko.Byli zdecydowani zniszczyć srebrzystypojazd, jeżeli nie mogli go zatrzymać.Han poczuł, że Wookie gwałtownie skręca, i rozejrzał się wokół.Bezpośrednio przed nimiznajdował się robot, którego wydłużona, tylna część rytmicznie podskakiwała po szosie.Przyczepa robota była w połowie pusta jedynie jej przednia część zapełniona była22@ Han Solo i utracona fortunażwirem budowlanym.W dali majaczył wiadukt, Han błyskawicznie zabezpieczył swójpistolet i przypadł do Badury i Hasti, mocno obejmując ich ramionami.Chewbacca wybrał odpowiedni moment.Gdy platforma jadącego przed nim robotaobniżyła się znacznie, przyspieszył, włączając jednocześnie systemy pomocnicze,umożliwiające limuzynie wznoszenie się nad niskimi drogowymi przeszkodami.Gdyprzednie koła wjechały na krawędz platformy, jeszcze dodał gazu.Pojazd przejechał pokupie żwiru na przedniej części platformy i wyleciał w powietrze.Wookie desperackozmusił do uległości wszystkie systemy kontrolne.Wiadukt znajdował się już tuż przed nimi i cudem jakimś nie poruszał się po nim żadenpojazd.Wóz z impetem uderzył w barierę.Wskutek wstrząsu stracił resztę szyb i latarni.Prześliznął się po nawierzchni, zatrzymując się na przeciwległej barierze wiaduktu.Krztusząc się od dymu, Han i Chewbacca wypchnęli z wraku Hasti i Badurę.Czarnalimuzyna znajdowała się już daleko w przodzie, unoszona nieustannym prądempojazdów.Chewbacca, przyjrzawszy się uszkodzeniom, jęknął boleśnie.Przecierajączałzawione oczy i krztusząc się od dymu, Hasti odezwała się ironicznie: Zastanawiam się, jak z takimi umiejętnościami udało wam się zdobyć prawo jazdy dostrzegłszy zasępiony wzrok Chewbaccy, zapytała: A co jemu dolega? Właśnie zdał sobie sprawę z tego, że ciężko mu będzie odzyskać depozyt za tenpojazd odparł Han.Wozy i helikoptery policyjne, kierowane przez Centrum Obsługi Ruchu Drogowego,zaczynały się już gromadzić nieco dalej na autostradzie.Należało się spodziewać, żelokalne władze stracą sporo czasu, zanim uda im się odtworzyć przebieg wydarzeń.ROZDZIAA V Uspokój się i nie ruszaj przez chwilę rzekł Han uspokajająco kładąc dłoń na głowieChewbaccy.Wookie, siedzący w fotelu przedniej kabiny Tysiącletniego Sokoła , przestał postękiwać,jednak nie mógł się powstrzymać przed odruchowym odchyleniem głowy.Czuł, że jegoszyja wymaga natychmiastowego leczenia.Stojący za jego plecami Han podłożył jednądłoń pod policzek przyjaciela, po czym z całej siły obrócił jego głowę w drugą stronę. Ile razy już to robiłem? Przestań narzekać! Han po raz kolejny skręcił głowęChewbaccy wpierw ku górze, a pózniej na lewo.Wookie siłą powstrzymywał się przedpowstaniem, wbijając długie palce w poręcz fotela.Napotkawszy opór, Han wziął głęboki oddech i bez ostrzeżenia szarpnął z całej siły.Rozległ się chrzęst kości i jednocześnie bolesny jęk Chewiego.Jednak, zanim Han zdążyłprzepraszająco pogłaskać go po gęstym futrze, Wookie rozmasował obolałą szyję iporuszył głową, nie odczuwając już bólu.Nie tracąc czasu, udał się przygotować statekdo odlotu. Jeżeli już opatrzył pan chorego, doktorze odezwała się Hasti ze swego miejsca zaplanszą gry należałoby może omówić parę spraw.Han skinął głową. W porządku, referuj je i zobaczymy, co dalej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]