Podstrony
- Strona startowa
- LeGuin Ursula K Opowiadania orsinianskie
- Le Guin Ursula K Slowo las znaczy swiat
- Le Guin Ursula K Opowiesci z Ziemiomorza (SCAN d
- Le Guin Ursula K Opowiesci z Ziemiomorza
- Le Guin Ursula K Opowiadanie swiata
- Le Guin, Ursula K Tehanu
- Matka Nexo M
- Jacq Christian ÂŚwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Anne Barbour Nareszcie w domu
- Sagan Carl Kontakt (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- odbijak.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ani on jej.- Przyszło mi do głowy - rzekła wreszcie, układając cztery miski na dębowym kredensie - że już czas, żebym wróciła na swoją farmę.Nie odezwał się.Możliwe, że skinął głową, lecz Tenar - odwrócona plecami - nie mogła tego widzieć.Nagle poczuła się zmęczona, chciała się położyć.Ale on tu siedział i nie było jeszcze ciemno - nie mogła rozebrać się przed nim.Poczucie wstydu i skrępowania rozzłościło ją.Miała właśnie poprosić mężczyznę, żeby wyszedł na chwilę, kiedy z wahaniem przemówił.- Księgi.Księgi Ogiona.Runy i Dwie Księgi Wiedzy.Czy zabierzesz je ze sobą?- Ze sobą?- Byłaś jego ostatnią uczennicą.Podeszła do paleniska i usiadła naprzeciw niego na trójnogim krześle Ogiona.- Nauczyłam się pisać runy hardyckie, ale na pewno zapomniałam większości z nich.Nauczył mnie kilku słów języka, którym mówią smoki.Trochę z tego pamiętam.Ale nic więcej.Nie zostałam adeptką, czarodziejką.Wyszłam za mąż, przecież wiesz.Czy Ogion pozostawiłby swoje księgi mądrości żonie rolnika?Po chwili powiedział głosem bez wyrazu:- Czy zatem nie zostawił ich komuś?- Tobie.To nie ulega wątpliwości.Krogulec nic nie odrzekł.- Byłeś jego ostatnim terminatorem, jego dumą i przyjacielem.Nigdy tego nie powiedział, ale jego księgi należą do ciebie.- Co mam z nimi zrobić?Wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczyma.Zachodnie okno oświetlało pokój nikłym blaskiem.Ponura, bezlitosna, niewytłumaczalna wściekłość w jego głosie wzbudziła jej gniew.- Ty, Arcymagu, pytasz mnie? Dlaczego robisz ze mnie głupszą niż jestem, Ged?Wówczas podniósł się.Głos mu drżał.- Ale, czy ty nie.czy nie widzisz.to wszystko jest skończone.stracone!Siedziała nadal wpatrując się w niego, próbując zobaczyć jego twarz w półmroku.- Nie mam już mocy, nic.Oddałem ją.zużyłem.wszystko, co posiadałem.Żeby zamknąć.Tak, aby.A więc dokonało się, skończone.Próbowała zaprzeczyć temu, co powiedział, ale nie mogła.- To było jak wylanie odrobiny wody - powiedział.- Kubka wody na piasek.W suchej krainie.Musiałem to zrobić.Ale teraz nie mam nic do picia.A jaką różnicę to stanowiło, jaką różnicę stanowi jeden kubek wody na całą pustynię? Czy pustynia znika?.Ach! Słuchaj!.Cień szeptał tak do mnie zza tamtych drzwi: "Słuchaj! Słuchaj!" I kiedy byłem młody, udałem się do suchej krainy.I spotkałem go tam, stałem się nim, poślubiłem swoją śmierć.Ona dała mi życie.Wodę, wodę życia.Byłem fontanną, źródłem.tryskającym, rozdającym.Lecz tam nie płyną źródła.Ostatecznie wszystkim, co posiadałem, był jeden kubek wody i musiałem wylać go na piasek w korycie Suchej Rzeki, na skały pogrążone w ciemności.Więc dokonało się.Skończone.Słyszała wystarczająco dużo od Ogiona i od samego Geda, by wiedzieć, o jakiej krainie teraz mówił.I wiedziała też, że chociaż używał obrazowych wyrażeń, nie były one maskami prawdy, lecz samą prawdą, taką, jaką on poznał.Wiedziała również, że musi zaprzeczyć temu, co powiedział, bez względu na to, czy było to zgodne z prawdą.- Nie dajesz sobie czasu, Ged - odezwała się.- Powrót ze śmierci musi być długą podróżą.nawet na grzbiecie smoka.Będzie wymagał czasu.Czasu i spokoju, milczenia, ciszy.Zostałeś zraniony.Wyzdrowiejesz.Przez dłuższy czas stał w milczeniu.Tenar pomyślała, że wypowiedziała właściwe słowa i dodała mu trochę otuchy.Ale w końcu mężczyzna zapytał:- Tak jak to dziecko?To było jak nóż, tak ostry, że nie czuła, jak wbija się w jej ciało.- Nie wiem - mówił dalej tym samym cichym, oschłym głosem - dlaczego ją wzięłaś wiedząc, że nikt nie może jej uzdrowić.Wiedząc, czym musi być jej życie.Przypuszczam, że to jest częścią czasu, w którym żyliśmy - mrocznego czasu, wieku upadku, czasu dobiegającego końca.Myślę, że wzięłaś ją, tak jak ja wyszedłem na spotkanie swojemu wrogowi, ponieważ było to wszystko, co mogłem zrobić.I tak musimy przetrwać do nowych czasów z trofeami naszego zwycięstwa nad złem.Ty ze swoim poparzonym dzieckiem, a ja z niczym.Rozpacz przemawia równo, spokojnym głosem.Tenar odwróciła się, aby spojrzeć na laskę maga stojącą w mrocznym miejscu na prawo od drzwi.Nie było w niej światła.Cała była ciemna, wewnątrz i na zewnątrz.Przez otwarte drzwi widać było kilka dalekich i bladych gwiazd.Kobieta popatrzyła na nie.Chciała wiedzieć, jakie to były gwiazdy.Wstała i po omacku podeszła do drzwi.Mgła podniosła się i przesłaniała niebo.Jedną z gwiazd, które Tenar widziała z wnętrza domu, była letnia gwiazdka, którą w Atuanie, w jej rodzinnej mowie nazywano Tehanu.Nie znała drugiej.Nie wiedziała, jak tutaj, po hardycku nazywano Tehanu ani jak brzmiało jej prawdziwe imię, którym nazywały ją smoki.Wiedziała tylko, jak nazywałaby ją jej matka: Tehanu, Tehanu.Tenar, Tenar.- Ged - powiedziała nie odwracając się.- Kto cię wychowywał, kiedy byłeś dzieckiem?Podszedł, aby stanąć obok niej, również wpatrując się w zamglony horyzont morza, gwiazdy i wznoszący się ponad nimi mroczny masyw góry.- Nikt ważny - odrzekł.- Moja matka zmarła, gdy byłem niemowlęciem.Było kilku starszych braci.Nie pamiętam ich.Był mój ojciec, kowal.I siostra mojej matki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]