Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Michel.Houellebecq,Bernard Henri.Levy Wrogowie.publiczni
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przecież widzicie, że siÄ™ spieszÄ™.- Hmm - mruknÄ…Å‚ tamten pochylony nad zielskiem.Mattis pozostaÅ‚ sam.Gospodarz zakoÅ„czyÅ‚ rozmowÄ™ mrukÂniÄ™ciem: “Hmm." Jak to rozumieć? Mattis znowu zaczÄ…Å‚ siÄ™ denerwować, myÅ›li plÄ…taÅ‚y mu siÄ™ coraz bardziej i robota szÅ‚a coraz gorzej - jak zwykle.Pielone przez niego rzÄ™dy wydÅ‚użaÅ‚y siÄ™, wydÅ‚użaÅ‚y.- Nie mogÄ™ prÄ™dzej - powiedziaÅ‚.W miarÄ™ jak zwiÄ™kszaÅ‚a siÄ™ odlegÅ‚ość miÄ™dzy nim a tamÂtymi, wzrastaÅ‚o również poczucie wstydu - zwykle tak byÂwa u ludzi wrażliwych jak Mattis.Jego część, gÄ™sto poroÅ›niÄ™ta chwastami, lÅ›niÅ‚a Å›wieżą zieleniÄ…, po obu zaÅ› stronach tuż obok ciÄ…gnęły siÄ™ brunatne czyste pasy ziemi z równiutÂkim rzÄ™dem mÅ‚odych buraków.Gdyby chociaż zdoÅ‚aÅ‚ w jakikolwiek sposób powstrzymać pielÄ…cych, sprawić, żeby siÄ™ od niego nie oddalali.CoÅ› okropÂnego! Gospodarzowi robota pali siÄ™ w rÄ™kach, dogoniÅ‚ parÄ™ zakochanych, za chwilÄ™ caÅ‚a trójka zniknie za niewielkim wzniesieniem gruntu.Już zniknÄ™li!Mattis miaÅ‚ wrażenie, że sam jeden pozostaÅ‚ na polu.ByÅ‚ zupeÅ‚nie sam, caÅ‚y zlany potem.SÅ‚oÅ„ce mocno przypiekaÅ‚o, koszula dokuczliwie przywieraÅ‚a do rozgrzanych pleców.“Tyle buraków! - pomyÅ›laÅ‚ z niechÄ™ciÄ….- Na co tyle buraków? ZupeÅ‚nie jakby nie byÅ‚o nic poza burakami!"Mattis od dÅ‚uższej chwili pracowaÅ‚ nie w pozycji poÂchylonej, lecz na klÄ™czkach.Palce nie wykonywaÅ‚y tego, co należaÅ‚o, od czasu do czasu w ogóle przestawaÅ‚y siÄ™ ruszać, myÅ›li im zawadzaÅ‚y.Z doÅ›wiadczenia wiedziaÅ‚, że tak siÄ™ stanie, byÅ‚ na to przyÂgotowany.PospieszaÅ‚ w miarÄ™ możnoÅ›ci, nie mógÅ‚ jednak opanować przeszkadzajÄ…cych mu myÅ›li.Po pewnym czasie zauważyÅ‚, że wyrywa buraki, a pozostawia lebiodÄ™.ZerwaÅ‚ siÄ™ wylÄ™kniony i drżący.“Czy jestem bliski.Nie, nie!"Gospodarz i zakochani wyÅ‚onili siÄ™ znowu na szczycie wzniesienia, każde z nich peÅ‚Å‚o nowe dwa rzÄ™dy, rozpoczÄ™te od przeciwlegÅ‚ego kraÅ„ca.Ledwo siÄ™ ukazali, dziewczyna podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i rÄ™kÄ… skinęła w stronÄ™ bezradnie stojÄ…cego Mattisa.ZrobiÅ‚a tylko jeden szybki ruch nie przerywajÄ…c ani na chwilÄ™ plewienia.Co wÅ‚aÅ›ciwie miaÅ‚ on oznaczać?“Nie uczyniÅ‚a tego przecież bez celu - myÅ›laÅ‚ z dumÄ… Mattis - a zatem wolno mi odezwać siÄ™ do niej.Za chwilÄ™ bÄ™dziemy siÄ™ mijali, wtedy powiem jej to, nie zwracajÄ…c uwagi na ukochanego."Przez chwilÄ™ rÄ™ce jego pracowaÅ‚y sprawnie.PlewiÅ‚ peÅ‚zaÂjÄ…c na kolanach.WyrywaÅ‚ wÅ‚aÅ›ciwe roÅ›liny.Teraz, kiedy zbliżali siÄ™ ku sobie, Mattis zdawaÅ‚ siÄ™ posuwać niezwykle szybko, dzielÄ…ca ich odlegÅ‚ość zmniejszaÅ‚a siÄ™ w sposób wiÂdoczny.Tymczasem Mattis przestaÅ‚ pleć, zamiast pracować, obserwowaÅ‚ dwoje mÅ‚odych.Tak wyglÄ…dajÄ… prawdziwi zakocham!Nic dziwnego, że gospodarz jest z nich zadowolony, że zerÂka w ich stronÄ™ mimo poÅ›piechu i uÅ›miecha siÄ™ do nich.On także nie potrafi myÅ›leć wyÅ‚Ä…cznie o pracy, bo dziÄ™ki mÅ‚oÂdym tu na polu jest o wiele przyjemniej.ÅšmiejÄ… siÄ™, przeÂkomarzajÄ…, nie przestajÄ…c pracować dobrze i prÄ™dko.Od czaÂsu do czasu zbliżajÄ… siÄ™ do siebie, blisko, bliziutko i wtedy robiÄ… różne rzeczy, o których dobrze jest wiedzieć.A wiÄ™c tak wyglÄ…da para kochanków! Szczęśliwy gospoÂdarz nadąża za nimi, pielÄ…c swojÄ… część.Natomiast Mattisa dzieli od nich pas ciemnej, oczyszczonej z chwastów ziemi.Jego dwa rzÄ™dy zaroÅ›niÄ™te i prawie zapomniane ciÄ…gnÄ… siÄ™ w nieskoÅ„czoność.Trudno - Mattis musi sÅ‚uchać, co oni mówiÄ…, musi paÂtrzeć na wioÅ›nianie mÅ‚odzieÅ„czÄ… parÄ™, na jej niepohamowaÂnÄ… radość, na dziwny wyraz oczu zakochanych.Już siÄ™ z nim zrównali.Perlisty Å›miech rozbrzmiewa miÂmo znojnej pracy.Mattis podniósÅ‚ siÄ™.- Jeżeli wy jesteÅ›cie tacy zakochani, to ja chciaÅ‚em.- odezwaÅ‚ siÄ™ porywczo, patrzÄ…c rozradowanej dziewczynie prosto w oczy.Po czym zamilkÅ‚.Dziewczyna i chÅ‚opak, zdziwieni, czekali.Mattis stwierÂdziÅ‚, że nawet przestali siÄ™ Å›miać, chociaż wyraz jego twaÂrzy i brzmienie gÅ‚osu niewÄ…tpliwie Å›wiadczyÅ‚y o sympatii dla nich.Gospodarz także przerwaÅ‚ pracÄ™, choć na pewno siÄ™ spieÂszyÅ‚.Daremnie czekali.W koÅ„cu gospodarz wmieszaÅ‚ siÄ™ móÂwiÄ…c:- DokoÅ„cz wreszcie, Mattis!Dziewczyna milczaÅ‚a, chÅ‚opiec także, czekali w napiÄ™ciu.Wszyscy razem czekali na próżno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]