Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Farland Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A Krwawnik nie jest usposobiony poetycko.Arellarti zostało zaprojektowane jako jednostka funkcjonalna; Krwawnik kieruje jego ukończeniem zgodnie z pierwotnym planem.To, co wydaje się człowiekowi zbędne, dla Krwawnika może być istotne.Teres zadrżała.- W nocy, patrząc z wieży, widzę jego złowrogą aureolę unoszącą się nad kopułą.- Blask nasila się wraz ze wzrostem energii - wyjaśnił Kane.- Tętno życia Arellarti bije silniej.Unikaj tej części miasta, Teres, szczególnie w bezksiężycowe noce.Uszczypliwy komentarz na temat jego troskliwości uwiązł jej w gardle.Zamiast tego stała milcząco u jego boku, spoglądając na rozświetlone miasto.- Czemu nadal wykonujesz ten szaleńczy plan? - spytała wreszcie.- Zarówno Malchion, jak Dribeck zapewniliby ci bogactwa i zaszczyty, gdybyś im lojalnie służył.Cóż więcej możesz osiągnąć spuszczając z łańcucha przeciw ludzkości tę potworną siłę? Nie będę zaprzeczać, że potęga i bogactwo warte są walki dla ich zdobycia.Ale iluż z ludzi, którzy w dziejach planowali i walczyli, by zbudować imperia, przekonało się, że ich zdobycz była tego warta? Każdy z lordów Wollendanu zna większe szczęście: ma fortunę i potęgę większą niż potrzebuje, a troski niewdzięcznego i buntowniczego narodu go nie obchodzą.Nie będę przeczyć, że czuję pociąg do ciebie, Kane.Mówiąc, że jesteśmy bardzo podobni, powiedziałeś prawdę.Oboje jesteśmy obcymi wśród ludzi, którymi zamierzamy rządzić.Ja także podziwiam siłę, a choć wiem, że jesteś bezwzględnym demonem, jesteś silniejszy niż którykolwiek z mężczyzn, jakich znałam.Kane, porzuć to przeklęte przedsięwzięcie! Zniszcz Krwawnik, jeśli rzeczywiście to potrafisz! Wróć ze mną do Breimen! Przysięgam, że nigdy nie wspomnę o twojej zdradzie, o twych czarnoksięskich intrygach; powiem tylko Malchionowi, że pomogłeś mi uciec od Dribecka, a gdy w Selonari zaczęto cię podejrzewać, zabrałeś mnie z ukrycia i uciekłeś ze mną do Breimen.Nikt w to nie będzie wątpił.Jeśli będziesz nam służył wiernie, Malchion da ci wszystko, czego zechcesz.Mój ojciec nie będzie rządził wiecznie, a z mocnym człowiekiem u boku moja władza nad Breimen będzie pewna.Uciekaj z tego przeklętego miasta, Kane! Uciekaj wraz ze mną! Będziemy rządzić razem.nad Breimen, Selonari i wszystkimi innymi miastami-państwami, przeciwko którym dobędziemy miecza!Ich dłonie spotkały się na krawędzi okna.Kane przemówił cichym głosem.- Prawie słyszę siebie przychylającego się do twoich myśli, Teres.A gdyby moje motywy były tak proste i bezpośrednie, jak je malujesz, mógłbym zniszczyć tę potęgę, którą tu wyzwoliłem z okowów, i opuścić Arellarti, by wyrąbać sobie królestwo u twego boku.Twarz miała zagniewaną, ale w jej głosie dźwięczał gorzki ból.- Ale oczywiście tego nie zrobisz! Żądza władzy jest znacznie bliższa twemu czarnemu sercu niż jakaś tam miłość, którą, jak twierdzisz, do mnie czujesz!- Teraz zaczęłaś mówić jak kobieta.Postaraj się zrozumieć, że moimi poszukiwaniami kieruje coś więcej niż ślepa żądza władzy.- A ty mówisz jak mężczyzna.bronisz swej pychy błagając mój słabszy umysł, by zrozumiał!- Nie jestem pewien, czy jakakolwiek istota ludzka może zrozumieć mój umysł! Najpierw uważałaś mnie za ambitnego awanturnika; później uznałeś za zdradzieckiego demona.Thoem jeden wie, co myślisz o mnie w tej chwili! Teres, ty pojmujesz ledwie cień cienia moich myśli, moich motywów!- Dziś wieczorem będę lekkomyślna! Błagam, rozjaśnij ciemności mojej nędznej ignorancji.Milczał długo.Nad Arellarti gęstniał mrok wieczoru, a w sercu miasta świeciła ciemna gwiazda.Teres przesunęła palcem po oknie wieży, walcząc z męczącą sprzecznością złości i miłości, jakie odczuwała dla Kane'a.- Ile mam lat, Teres? - spytał nagle.Pytanie wydawało się bezsensowne.- Wyglądasz na może dziesięć lat starszego ode mnie.Ale twoje zachowanie wskazuje na większe doświadczenie, pozwolę sobie więc obciążyć twoje barki jeszcze dziesięcioma latami niesławy.- A gdybym ci powiedział, że moje ciało nie zmieniło wyglądu przez więcej niż dziesięć razy tyle lat, ile mi przypisujesz?Teres wpatrywała się w niego z niewiarą, zastanawiając się, jaką prowadzi wobec niej grę.Ziemie Południowe leżały na granicach powstającej ludzkiej cywilizacji; magia nie była tu czymś tak znajomym, jak na większych kontynentach.Teres słyszała niezliczone ponure opowiadania, ale miała niewiele bezpośredniej wiedzy o magii, jeśli nie liczyć trywialnych popisów wioskowych szamanów.oraz przerażających tajemnic, jakich mieli strzec kapłani Ommema.- Nie wyglądasz jak ci pokręceni i wiekowi czarownicy, o których słyszałam, że przez całe pokolenia siedzą skuleni w swych wieżach, bełkocząc plugawe zaklęcia i pasąc swe zdeprawowane umysły tajemną i przeklętą wiedzą.Choć z oczu wyziera ci szaleństwo, uważam cię za całkiem ludzkiego.Tego dnia nad Macewen broczyłeś krwią nie mniej czerwoną niż wszyscy.Kane zrobił niecierpliwy gest.Zaczął obnażać przed nią część swej duszy, a ona pozostała obojętna.- Masz ograniczoną znajomość utajonych potęg; sądzę, że się z tym zgodzisz.Człowiek może być nieśmiertelny w tym sensie, że niszczący oddech Czasu nie jest w stanie zniszczyć jego istoty cielesnej.Dopóki takiemu człowiekowi udaje się uniknąć gwałtownej śmierci, może żyć i wędrować przez stulecia.Patrzeć, jak teraźniejszość staje się historią, historia przechodzi do legendy, a legendy blakną i znikają z pamięci ludzkiej.Jeśli zostanie zraniony, jego ciało może uleczyć się bez blizny, nieustannie odmładzane do stanu, w jakim się znajdowało w chwili przekleństwa szalonego boga.- Nieśmiertelność nie jest uważana za przekleństwo.- Co śmiertelni o tym wiedzą? Ciało może się uleczyć, ale dusza pozostanie zraniona! Być skazanym na wędrówkę przez wieczność.Napiętnowany jak wyrzutek, bez ziemi, którą nazwałbym domem, i bez człowieka, którego nazwałbym przyjacielem! Cokolwiek pragnie pokochać, objąć, wyślizguje się nieuchronnie z jego objęć.Lata niszczą sam fundament jego nadziei.Samotność! Tylko wspomnienia, zimne fantomy, torturujące go we śnie.I ta ohydna, niszcząca nuda, która z każdym dziesięcioleciem dławi coraz bardziej, gdy w jego duszy smak wściekłych rozkoszy i przelotnych zainteresowań życiem staje się suchy i stęchły! To przekleństwo, które coraz trudniej znieść z każdym mijającym rokiem.Wyobraź sobie, jeśli potrafisz, jak bezcenna staje się dla tego człowieka jakakolwiek szansa znalezienia nowej przygody!- Samobójstwo bywa nierzadko lekarstwem na rozpacz - odparła cynicznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]