Podstrony
- Strona startowa
- Feist Raymond E & Wurts Janny Imperium 01 Córka Imperium
- Loevenbruck Henri Mojra Tom 1 Wilczyca i Córka Ziemi
- Terakowska Dorota Corka Czarownic (SCAN dal 797)
- Norton Andre Cesarska corka (SCAN dal 1106)
- Tan Amy Corka Nastawiacza Kosci
- Tan Amy Corka Nastawiacza Kosci (3)
- Joseph Conrad Jadro ciemnosci
- Smith Lisa Jane Wizje w mroku Opętany
- Rushdie Salman Szatanskie wersety
- Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wciąż trwa
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kress-ka.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli było ich więcej, resztę ma policja, l popatrzcie, nic byśmy o tym nie wiedzieli, gdybym nie pojechała po jej cebulę!- W takim razie daj otwieracz! - zażądała Maria stanowczo.- Trzeba mnie uczcić! Póki jeszcze całkiem nie ostygło, z lodówki wyjęłam.Zważywszy okoliczności, opowieść o strasznych scenach i krwawych mazepach trwała przez trzy gonitwy.Po czwartej pojawił się Grześ.Już otworzyłam usta, żeby go niecierpliwie spytać o dalszy ciąg, kiedy na szczęście przypomniałam sobie kim jest.Wyłącznie prywatnym wielbicielem Moniki i nikim więcej.Audytorium było liczne, bo czarownymi informacjami uszczęśliwiałam już całą lożę.Konflikt w łonie ruskiej mafii podobał się każdemu bez wyjątku.Ciekawość żarła mnie z ćlamaniem, co musiało być widoczne, bo Grześ okazał litość.Konie z piątej gonitwy przeszły na tor, taras nad paddockiem wyludnił się doszczętnie, bo słońce operowało tam straszliwie i można było udaru dostać, na co nikt się nie narażał bez potrzeby.Za to byliśmy sami.Dowiedziałam się upragnionej reszty.- Nie do wiary - powiedział Grześ, zachwycony.- Pozabijali się wzajemnie.Mamy broń, szef nie żyje, a do obłędu wystraszony Giennadij składa wyczerpujące zeznania.Na dobrą sprawę, przez Florencję! Co za koń.!Zanim zdołałam rozstrzygnąć, kto z nas ma już początki tego udaru, on, czy ja, Monika gwałtownie zażądała szczegółowych wyjaśnień.W jaki sposób, na litość boską, Florencja przyczyniła się do tak radykalnego zmniejszenia pogłowia mafii?! Ona wie tylko o jednym.Grześ nie miał nic przeciwko wyjawieniu tajemnic służbowych.Promieniał.Okazało się, że sprawę przesądził dzień wczorajszy.Florencja najpierw zaprezentowała całkowity brak formy, potem pokazała sztuki na paddocku, a potem, absolutnie bezprawnie i wbrew wszystkiemu, wygrała gonitwę! Doprowadziła ich do bankructwa.Giennadij ukrywał się gdzieś na Okęciu, został tam odnaleziony i zawleczony do samochodu.Na pustej ulicy Sasanki szef polecił swojej prawej ręce przystąpić do wykonania wyroku.Strzelanie do siebie w jadącym samochodzie nie jest najlepszym pomysłem świata.Rąbnęli niewinnego, no, prawie niewinnego, Ignatowa, przy okazji dostał kierowca, zareagował i trzasnął szefa.Giennadij zaczął się szarpać, wydzierali sobie wzajemnie broń z ręki, broń tego nie lubi, strzeliło i trafiło tamtego, zabójcę, napastnika, prawą rękę szefa, już w tym momencie nieboszczyka.Zważywszy, iż w samochodzie przebywa się na ogół w pozycji siedzącej głową do góry, najgorzej na tej rozrywce wyszły twarze, stąd wygląd zewnętrzny latających po trawie maszkar.W rezultacie policja zgarnęła dwa trupy, dwóch rannych i jednego pobitego.Uciekający Giennadij dopadł napotkanego radiowozu jak zbawienia.- Piękne! - powiedziałam ze wzruszeniem.- Piękne! To jednak miły naród, nierozwiązalne sprawy załatwia we własnym zakre--.i właściwie przekroczył już wszelkie granice wytrzymałości - mówił bez żadnego oporu Janusz nazajutrz wieczorem - Florencja go dobiła.Faworyt bez formy, widział to na własne oczy, zauważył zdenerwowanie Wągrowskiej, ułożona gonitwa pewna niczym bank szwajcarski i wszystko szlag trafił.Klęska totalna.Ten ich szef stracił cierpliwość i zdecydował się zaprowadzić porządek.Nie żyje, więc sprawa uproszczona, a ten nieszczęsny Giennadij przeistoczył się w bezcennego świadka oskarżenia.Tym razem wyjaśniające przyjęcie odbywało się u Marii.Zagęściliśmy jej mieszkanie gruntownie, bo Monika przyszła z Grzesiem, a Miecio z Honoratą.Siedem osób upchnęło się przy stole.Maria zastosowała moje metody, ustawiła na stole wszystko co jej w rękę wpadło i^na krok się nie ruszyła z pokoju, chociaż, gdybyśmy krzyczeli, w jej kuchni byłoby słychać.- Wie wszystko - kontynuował Janusz.- Wyjaśnił sprawę kasjera i kierownika mitingu.- A ten pod wieszakiem.?- Również.Ten spod wieszaka był pierwszy do odstrzału, bo sprzeniewierzył dochody wcześniejsze.Oskarżenia w stosunku do Giennadija są wręcz niegodne uwagi, postrzelił napastnika w obronie własnej, a i to przypadkiem, dużo mu nie grozi, więc zeznaje z zapałem.Tę część osławionej ruskiej mafii mamy z głowy, a przy okazji zgarnęło się jeszcze paru uzbrojonych chłopców i jednego protektora.Duży zysk!- To już została nam tylko nasza kochana, krajowa, łomżyńska!- roztkliwił się radośnie Miecio.- Wracamy do normy i metod łagodnych, co najwyżej tu oczko tam ząbki, tu główka trochę rozwalona, samo, można powiedzieć, rękodzieło artystyczne!- Ale Florencja, na wszelki wypadek, opiekę będzie miała - oznajmiła Monika z uporem.- Zdaje się, że mogłaby być zostawiona kompletnie luzem.Stanowi świętość toru.Wszyscy wiedzą, że mafia rozleciała się przez nią, i gotowi są ją na rękach nosić.Grześ przyświadczył kiwnięciem głową, bardzo delikatnym, w dodatku powstrzymanym w połowie, bo Monika na niego spojrzała.Honorata zainteresowała się kierownikiem mitingu.Jak to się stało, że w końcu uszedł z życiem?- Został upoważniony do wyjawienia tym bandziorom całej prawdy i oczywiście wszystkich znanych wywiadowców pokazał palcem.Grześ się uchował, bo nie miał o nim pojęcia.Sięgnęłam po sól i przesunęłam w kierunku Miecja przeszkadzającą mi salaterkę z sałatką.- Co ty mi tu podtykasz? - oburzył się Miecio.- Robactwa nie będę konsumował! Precz z tym ode mnie!- Krewetki, takie dobre - zganiła go Honorata i przysunęła salaterkę ku sobie.- Odetchnęło tam ładne parę osób - kontynuował Janusz.- Kasjerki przede wszystkim, także dżokeje i bukmacherzy, co może akurat nie było naszym zasadniczym celem.- Za to teraz będą swobodniej brać pieniądze - zauważyła z irytacją Maria.- Łomżyńska mafia, masz się z czego cieszyć!- zwróciła się do Mięcia.- Żebyś wiedział, ślimaka ci wepchnę w zęby przemocą! Znów zaczną chować konie!- Nie mają co zaczynać, bo wcale nie skończyli.W tym momencie do drzwi zadzwonił spóźniony Malinowski.Powitany został gromko, mało mu tego było i domagał się pochwał.Jednym rzutem oka ocenił Florencję, pierwszy się na niej poznał, przepowiedział co będzie.!Zaspokoiliśmy to życzenie w pełni.- Słuchajcie, co to tam była za historia z Diabłem? - spytał, kiedy już, syt chwały, mógł usiąść przy stole, dostał talerz i rozpoczął biesiadę od wzgardzonego przez Mięcia robactwa.- Coś mi się o uszy obiło.Ten Diabeł mi nawet pasuje, ale przecież Florencja jest po Marmillonie, więc co to ma znaczyć? Jakieś niejasne gadanie.Obie z Moniką, zaskoczone śmiertelnie, popatrzyłyśmy nasiebie.Pozostałe osoby podzieliły się spojrzeniami, trzy patrzyły na nią, a trzy na mnie.- Skąd wiesz? - spytałam ostrożnie.- To znaczy, chciałam powiedzieć, co właściwie słyszałeś?- Jakieś niewyraźne sugestie, jakoby Diabeł się w to wmieszał.Czy tam przypadkiem nie było jednego krycia w wielkiej tajemnicy?Bezradność i zakłopotanie Moniki objawiły się w sposób uderzający.Byłam bardziej odporna, ale milczałam również, nie wiedząc, co z tym fantem zrobić.Malinowski oddawał hołd sałatce i odpowiadał sam sobie.- Głupie pytanie.Jakim sposobem? Diabeł jest tam pilnowany jak skarb, jeżdżony, prowadzany, zawsze pod opieką.Za drogi koń, żeby go tracili z oczu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]