Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoœć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Gibson William Swiatlo wirtualne
- Caine Rachel Czas Wygnania 02 Nieznana
- Gabriel Richard A Scypion Afrykański Starszy największy wódz starożytnego Rzymu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czekaj, czekaj.- powiedziaÅ‚, patrzÄ…c w oczy Same-diego, który wciąż staÅ‚ przed nim ubrany jedynie w cy-linder i węża.- Mówisz, że na to wszystko, co siÄ™ dzieje,głód, zamieszki i tak dalej, jedynym lekarstwem jest akuratLoki? Dlaczego?Murzyn wzruszyÅ‚ ramionami.- Nie tylko na GAÓD, ale i na ZARAZA, WOJNE_ i osta-tecznie pewnie ZMIER.- WyszczerzyÅ‚ zÄ™by.- Węże syczÄ…,że oto nadeszÅ‚a zapowiadana przez ZwiÄ™tÄ… KsiÄ™gÄ™ aniołówApokalipsa.I patrzÄ…c na wieÅ›ci ze Å›wiata, na to wÅ‚aÅ›niewyglÄ…da.Bachus rozejrzaÅ‚ siÄ™.Jedno byÅ‚o pewne, okolica rze-czywiÅ›cie nie wyglÄ…daÅ‚a, jakby przeżywaÅ‚a swój renesans.PodrapaÅ‚ siÄ™ po brzuchu.- No a gdzie w tym wszystkim Loki? Gdzie problemtwojego ludu?Samedi potrzÄ…snÄ…Å‚ ramionami i wąż spadÅ‚ z nich ni-czym rozsznurowana letnia sukienka z ksztaÅ‚tnego ciaÅ‚amodelki.WyglÄ…daÅ‚o na to, że gad i jego pan ćwiczyli towczeÅ›niej wielokrotnie.Może nawet przez stulecia.- Nie rozumiesz? - zapytaÅ‚ Murzyn.- Apokalipsa towalka o rzÄ…d dusz.To starcie ostateczne, w którym zmierzÄ…siÄ™ Dobro i ZÅ‚o, zastÄ™py anielskie i piekielne demony.NiebÄ™dzie tam miejsca ani dla takich jak my, ani dla tych,dziÄ™ki którym istniejemy.Rola ludzi sprowadza siÄ™197teraz wyÅ‚Ä…cznie do kuponów zwanych duszami.Wygrywaten, kto zgarnie ich wiÄ™cej.Bachus jak zwykle myÅ›laÅ‚ powoli.Trzeba jednakprzyznać, że czasem zdarzaÅ‚y mu siÄ™ przebÅ‚yski geniuszu.Zwykle wykorzystywaÅ‚ je, by rozÅ›wietlić sobie Å›cieżkipamiÄ™ci w poszukiwaniu jakiegoÅ› wyjÄ…tkowo udanegorocznika.Tym razem byÅ‚o inaczej.- Chcesz, by Loki utworzyÅ‚ trzeci front, tak? ZÅ‚ożony zludzi i mitycznych? - UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, widzÄ…c aprobatÄ™ natwarzy Samediego.- No dobrze, cel rozumiem, aledlaczego wÅ‚aÅ›nie on?- Bo zna wszystkie trzy strony konfliktu lepiej niżktokolwiek inny.Bo sÄ… tacy, którzy wierzÄ…, że skoro miaÅ‚poprowadzić swojÄ… armiÄ™ na Ragnarok, to może ma w tymzakresie choć odrobinkÄ™ talentu.Wreszcie, bo od latpracuje, by jakoÅ› osÅ‚abić swoich pracodawców.WyszczerzyÅ‚ siÄ™, widzÄ…c zaskoczenie na twarzy bogawina.- Nie wyjaÅ›niÅ‚ wam, po co zbiera pióra?- Nie pytaliÅ›my - skÅ‚amaÅ‚ Bachus, wzruszajÄ…c ra-mionami.OczywiÅ›cie, że pytali.UsÅ‚yszeli nawet caÅ‚kiemprzekonujÄ…cÄ… bajeczkÄ™ o truciznie, którÄ… zarazili KÅ‚amcÄ™skrzydlaci, i o antidotum kryjÄ…cym siÄ™ w sproszkowanychanielskich piórach.Rozmawiali po pijanemu, a kwestiawypÅ‚ynęła poÅ›ród rozlicznych innych żalów i zwierzeÅ„ -nie byÅ‚o wiÄ™c podstaw, by Lokiemu nie wierzyć.Takprzynajmniej wtedy uznali.Tymczasem wąż peÅ‚zÅ‚ powoli, zamykajÄ…c oba bóstwa wkrÄ™gu wÅ‚asnego ciaÅ‚a.WydawaÅ‚ siÄ™ dÅ‚uższy niż jeszczechwilÄ™ temu na ramionach Samediego.SunÄ…Å‚ zygzakiem,198a zÅ‚otożółty blask wydostawaÅ‚ siÄ™ spod Å‚usek przy każdymruchu potężnego cielska.- Co on robi? - zapytaÅ‚ Bachus.- Tworzy przejÅ›cie - odparÅ‚ baron.- Pójdziesz ze mnÄ… ipomożesz mi odnalezć Lokiego, zanim bÄ™dzie za pózno.Bóg wina cofnÄ…Å‚ siÄ™ gwaÅ‚townie, chcÄ…c wystÄ…pić zkrÄ™gu, ale niemal w tej samej chwili wąż wbiÅ‚ kÅ‚y wewÅ‚asny ogon, zamykajÄ…c krÄ…g.ZaiskrzyÅ‚o, w powietrzurozszedÅ‚ siÄ™ zapach ozonu i rozgrzanego piasku.Bachus krzyknÄ…Å‚, a zaraz potem zapadÅ‚a siÄ™ pod nimziemia.Odruchowo zamknÄ…Å‚ oczy.Gdy bóg wina ponownie zdecydowaÅ‚ siÄ™ rozewrzeć po-wieki, stwierdziÅ‚ ze zdumieniem, że oto znowu znajduje siÄ™w mieszkaniu wsparty o framugÄ™ drzwi, jak na chwilÄ™przed wyjÅ›ciem.Obraz mu siÄ™ rozmywaÅ‚, nogi drżaÅ‚y, a dotego miaÅ‚ mdÅ‚oÅ›ci - nic niezwykÅ‚ego, w koÅ„cu nie jadÅ‚ odkilku dni.- Zwiatowidzie! - zawoÅ‚aÅ‚.Bóstwo odpowiedziaÅ‚o cichym mrukniÄ™ciem, jakimpijani reagujÄ… zazwyczaj na swoje imiÄ™.To znaczyÅ‚o, żewiÄ™zieÅ„ jest na miejscu, a poczciwy Jack Daniels wciążtrzymaÅ‚ go w okowach swych oparów.ZaskakujÄ…ce, zwa-żywszy, że byÅ‚a to tylko jedna butelka, a Zwiatowid toprzecież sÅ‚owiaÅ„skie bóstwo nawykÅ‚e do pitnego miodu.Najwidoczniej mikoÅ‚ajowanie zrobiÅ‚o z niego miÄ™czaka.A może ja wcale nie wychodziÅ‚em? - pomyÅ›laÅ‚ nagleBachus.- Może to tylko zwid, przysnÄ…Å‚em na stojÄ…co iprzyÅ›niÅ‚a mi siÄ™ ta wyprawa, Samedi i jego wąż, a także.Z Å‚azienki dobiegÅ‚ go odgÅ‚os spuszczanej wody, a zarazpotem w drzwiach stanÄ…Å‚ baron mocujÄ…cy siÄ™ z guzikowymrozporkiem dżinsów.- OdwykÅ‚em od noszenia takich rzeczy - wyjaÅ›niÅ‚odrobinÄ™ zawstydzony.- WÅ‚aÅ›ciwie ostatnio odwykÅ‚em odnoszenia jakichkolwiek ubraÅ„.Ale tam, gdzie idziemy, jestzimno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]