Podstrony
- Strona startowa
- Brzezinska Anna, Wiœniewski Grzegorz Wielka Wojna 01 Za króla, Ojczyznę i garœć złota
- Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- John Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Kazimierz Przerwa Tetmajer Koniec epopei Waterloo
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 3 Excalibur (2)
- Andrzej.Sapkowski. .Wieza.jaskolki.[www.osiolek.com].1
- Historyczne Bitwy Psków 1581 1582 Dariusz Kupisz
- Strugaccy A. i B Miasto skazane
- Nana Zola E
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.7.Na jednej planecie lub na obu planetach mogła się znajdować woda; jeśli grawitacja na nich byłasilniejsza niż na Ziemi i jeśli rozwijało się tam inteligentne życie, to ich mieszkańcami mogła byćrasa gigantów".8.W wyniku eksplozji takiej planety z wodą nie tylko powstałby pas asteroid, ale także fala211Ibidem.93uderzeniowa zaniosłaby gruz i wodę na Marsa, a następnie na Ziemię.Tym można wyjaśnićwielkie półkuliste wgniecenie" spowodowane przez wodę, o jakim często mówią geolodzybadający Marsa.Zatem można by oczekiwać, że znajdziemy wzmianki o niebiańskim potopie213.Oczywiście w różnych przekazach mitologicznych nie brakuje informacji o wodzie w niebiosach lubponad nimi.Być może pora przestać traktować je tylko metaforycznie!9.Co więcej, jeśli na planecie, która eksplodowała, rozwijało się życie i jeśli osiągnęło ono wysokipoziom rozwoju i technologicznego zaawansowania, to taka cywilizacja mogła mieć charaktermiędzyplanetarny.Najbliższymi planetami, na których mogłoby się rozwijać życie, są naturalnieZiemia i Mars.Można zatem oczekiwać, że znajdziemy w mitach skojarzenia Marsa z wojną - i takjest w istocie.W tym kontekście wydaje się znaczące, że w wedyjskiej tradycji Mars jest nazywany Wielkim Skaczącym".10.Wojna zakończyła pewną epokę; toczyli ją między sobą bogowie" i rasa gigantów.Wątek tenpowtarza się w mitologicznych przekazach od Sumeru, Babilonu i Grecji po Skandynawię i Celtów.11 Na całej kuli ziemskiej znaleziono materialne i tekstowe ślady gigantycznych szczątków, którepośrednio potwierdzają istnienie niezwykle dużych humanoidalnych istot inteligentnychopisywanych w starożytnych tekstach.12.Niektóre przekazy, na przykład sumeryjskie i biblijne, przedstawiają pojawienie się takiej rasy jakowynik krzyżowania się bogów" z ludzmi.Z Enuma elisz wynika jasno, że Tiamat wykorzystywała wwojnie między innymi stworzenia będące chimerami.W dalszej części tego rozdziału okaże się, że obraz boskiej błyskawicy" ma kluczowe znaczenie.B.Miotanie komet w słońce: wersja McCanneyaJak wykazano wyżej, de Santillana i von Dechend uważali, że straszliwy czyn Dzieci Niebiospolegał na wypchnięciu Słońca z jego miejsca", co rozumieli jako metaforę zmiany kąta osi ziemi wstosunku do ekliptyki.Ale czy jest możliwa jeszcze jedna interpretacja - taka, w której to Słońcezostałoby wypchnięte", w jakiś sposób przemieszczone, z katastroficznymi konsekwencjami dlacałego Układu Słonecznego?Pierwszym, który zaproponował taką możliwość, był niezależny badacz i fizyk James M.McCanney.Zamieścił on fotografię pochodzącą z satelity SOHO, który codziennie monitorujeSłońce"214.Aby docenić znaczenie tej fotografii, musimy poznać teorię McCanneya dotyczącąelektrodynamiki Układu Słonecznego i komet.Dla McCanneya, jako fizyka plazmowego, Układ Słoneczny nie jest elektrycznie obojętny.Słońce212Warto zwrócić uwagę, że hinduskie eposy zawierają mnóstwo wzmianek o boskich strzałach" lub błyskawicach",np.błyskawicach Indry, por.G.de Santillana, H.Von Dechend, Hamlets Mill, op.cit., s.166.213Według interpretacji G.de Santillany i H.von Dechend mezopotamski epos o Erze mówi o niebiańskim potopie, por.Hamlets Mill, op.cit., s.323.Również u Alforda można znalezć liczne wzmianki o wodzie w niebiosach".94każdego dnia emituje ogromną ilość energii elektrycznej i jądrowej.Ale zdaniem McCanneya, a takżekosmologów plazmowych oznacza to, że czasami, w specyficznych warunkach, same planety mogąstać się elektrycznie spolaryzowane, a wtedy - jeśli ładunek elektryczny jest wystarczający lub jednospolaryzowane ciało dostatecznie zbliży się do innego - może nastąpić wyładowanie.Dotyczy tokomet i innych ciał niebieskich.Krótko mówiąc, komety nie są elektrycznie obojętne, czego oznakęstanowią ich ogony".Spójrzmy teraz na fotografię Słońca wykonaną w 1998 roku przez satelitę SOHO (s.104).W lewym górnym rogu widać Słońce; zwróćmy uwagę na dużą plamę wybuchu.Wyrazniewidoczne są też dwie komety", jedna z nich bardzo blisko słonecznego rozbłysku.Zacytujmy teraz McCanneya:Niespodziewanie dwie wyraznie widoczne komety zbliżyły się do Słońca i leciały przez rozbłyski w kierunku jegodolnej prawej części.Pierwsza kometa najwyrazniej nie trafiła w cel, lecz druga uderzyła prosto w rozbłysk.Ten obraz ujawnia coś więcej niż tylko kilka komet mijających Słońce.Ogromny słoneczny błysk, który zdaniem ekspertów" był wyłącznie dziełem przypadku, wzbudził hałaśliwy odzew na najwyższych szczeblach państwowych imiędzynarodowych agencji bezpieczeństwa, które monitorują kosmos, wypatrując intruzów.Z agencji tych rozeszłasię pogłoska, że był to strzał zza węgła", który miał znaczyć: patrzcie, co potrafimy zrobić.patrzcie, jak dokładniepotrafimy wycelować te maleństwa".To nie są moje słowa, lecz - jak wspomniałem - pogłoska z agencjibezpieczeństwa.215Innymi słowy, McCanney sugeruje, że komety zostały celowo wycelowane w Słońce, a co więcej -były spolaryzowane w taki sposób, by spowodować rozbłysk na Słońcu.Znaczy to, że ów wielkirozbłysk, wyładowanie plazmowe, nie był elektrycznie obojętny lecz miał ładunek elektrycznyprzeciwny do ładunku komety.To zaś wskazuje, że ktoś, kto strzelał" kometami, dysponowałtechnologią, która to umożliwiała.I tym kimś" nie byliśmy my.Jak inaczej wyjaśnić fakt, że komety -by użyć trafnego określenia McCanneya - niespodziewanie" pojawiły się blisko Słońca? Ale to dopieropoczątek.C
[ Pobierz całość w formacie PDF ]