Podstrony
- Strona startowa
- IGRZYSKA ÂŒMIERCI 01 Igrzyska ÂŒmierci
- Michael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwa
- Chattam Maxime Otchłań zła 01 Otchłań zła
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Vinge Joan D Krolowe 01 Krolowa Zimy
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- McCaffrey Anne Ocaleni Planeta dinozaurow 2 (S
- Robert Jordan Oko Swiata t.1
- Barnes Julian Pod slonce
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedział to, zanim jeszcze go znaleźliśmy.– Ja pierniczę – szepnęłam.– Chciałem wyznać ci prawdę o sobie, o tym, zanim jeszcze na niego tra liśmy.Ale nie wiedziałem, co właściwie mam powiedzieć.Naprawdę uważałem, że w jakiśsposób jestem odpowiedzialny za jego porwanie.Obawiałem się, że to jaskrzywdziłem ludzi, którzy pojawili się w moich wizjach, i usiłowałem wyprzeć tęświadomość… albo jakoś tak.Tylko co robił w Everglades ten samochód? Dlaczegotam przyjechał?Pokręciłam głową.To wszystko nie miało sensu.Ja też myślałam, że popadamw obłęd, ale tak nie było.Myślałam, że porwanie Josepha nie zdarzyło się naprawdę.Myliłam się.– Nie porwałem go – powiedział Noah czystym, silnym głosem, choć nadalintensywnie wpatrywał się w podłogę.Nie we mnie.Wierzyłam mu, ale zapytałam:– Więc kto to zrobił?Po raz pierwszy od czasu, kiedy zaczął swoją opowieść, Noah odwrócił się domnie.– Dowiemy się tego.Usiłowałam ułożyć usłyszane informacje w jakąś sensowną całość.– Więc Joseph nie przysłał ci wiadomości – powiedziałam i serce zabiło miszybciej.Noah pokręcił głową, ale uśmiechnął się niemal niedostrzegalnie.– Co takiego? – spytałam.– Słyszę to.Spojrzałam na niego zdumiona.– Słyszę ciebie – wyjaśnił spokojnie.– Bicie twojego serca.Puls.Oddech.Całąciebie.Mój puls ruszył galopem i Noah uśmiechnął się jeszcze szerzej.– Masz własny dźwięk.Wszystko ma – zwierzęta, ludzie.Potra ę go usłyszeć.Wiem, kiedy ktoś jest wyczerpany albo zraniony.I myślę… och, kurde.– Spuściłgłowę i wczepił palce we włosy.– To, co teraz powiem, zabrzmi jak kompletnaparanoja, ale naprawdę myślę, że potra ę im pomóc – dokończył szybko, nie unoszącgłowy.Kiedy wreszcie ją uniósł, popatrzył na moją rękę.I na ramię.Niemożliwe.– Kiedy zapytałaś mnie, czy palę, odpowiedziałem, że nigdy nie choruję.Niekłamałem.Po bójkach przez chwilę jestem poobijany, ale potem wszystko znika.Żadnego bólu.Nic.Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.– Chcesz powiedzieć, że…– Jak tam twoje wybite ramię, Maro?Milczałam.– A powinno cię boleć, nawet po nastawieniu.A twoja ręka? – Noah wziął mnie zarękę i przeciągnął palcami od łokcia po przegub.– Przecież powinnaś mieć jeszcześlady, może nawet blizny – powiedział, patrząc na moją gładką skórę.Uniósł wzroki nasze spojrzenia się spotkały.– Kto ci powiedział o oparzeniu? – spytałam.Własny głos dochodził do mnie jak przez mgłę.– Nikt mi nie powiedział.Nie musiał.Mabel była prawie umierająca, kiedyprzywieźliśmy ją do lecznicy.Mama obawiała się, że nie przeżyje do rana.Zostałemz nią na noc i… nie wiem, po prostu ją trzymałem.I słyszałem, jak zdrowieje.– To niemożliwe – stwierdziłam.– Wiem.– Mówiłeś, że widziałeś ludzi bliskich śmierci i potra łeś się w nich wczuć.I żekiedy moje albo czyjeś serce przyspiesza, też to czujesz.– Tak.– I że jesteś w stanie usłyszeć, czy mają coś złamanego bądź chorego, i potra szto uleczyć.– Tak.– Tymczasem jedyną rzeczą, do jakiej ja jestem zdolna, jest…Zabijanie.Z trudem zdołałam pomyśleć to słowo, a co dopiero je wymówić.– Przecież ty także masz wizje, prawda? Widzisz różne rzeczy? – Noah wpatrywałmi się w oczy.Pokręciłam głową.– Halucynacje.Nic realnego, tylko wspomnienia albo koszmary.Milczał przez ułamek sekundy.– Skąd wiesz?Pomyślałam o wszystkich halucynacjach, które miałam.Ściany klasy.Jude i Clairew lustrze.Kolczyki w wannie.Te rzeczy nie wydarzyły się naprawdę.Ile razynatomiast byłam przekonana, że coś nie mogło się wydarzyć – jak śmierć paniMorales czy właściciela Mabel – myliłam się.Mam PTSD.To jest fakt.Wiele jeszcze rzeczy, które robiłam, które mi sięprzydarzyły, było realnych.– Po prostu wiem – ucięłam.– Patrzyliśmy na siebie bez uśmiechu.Po prostuwpatrywaliśmy się w siebie – Noah z powagą, a ja z niedowierzaniem – aż naglezawładnęła mną myśl tak przemożna i nagląca, że miałam ochotę ją wykrzyczeć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]