Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoœć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Gabriel Richard A. Scypion Afrykański Starszy największy wódz starożytnego Rzymu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na progu swego mieszkania zastałemSama Hawkensa. Mam wam coś nowego do powiedzenia, sir rzekł promieniejąc z radości. Zdziwiciesię, zdziwicie się ogromnie, jeśli się nie mylę. Czym?177 Wiadomością, którą wam przynoszę.A może już słyszeliście o tym? Powiedzcież, co macie na myśli, kochany Samie! Odchodzimy stąd, odchodzimy! Ach, tak! O tym wiem już istotnie. Wiecie już? Myślałem, że wam zrobię niespodziankę, tymczasem przychodzę za pózno. Oznajmił mi to właśnie Inczu-czuna.A wam kto powiedział? Winnetou.Spotkałem go tam nad wodą, gdzie wybierał konie.Nawet Nszo-czi jedzie znami.Czy o tym wiecie także? Tak. To bardzo szczególny pomysł, lecz jest mi on na rękę.Ma ona tam, na Wschodzie, jaksię zdaje, zamieszkać w pensjonacie.Na co i po co, to dla mnie wprawdzie niezrozumiałe,jeżeli.Zatrzymał się w połowie zdania, spojrzał na mnie znacząco swoimi małymi oczkami imówił-dalej: Jeżeli nie.jeżeli nie.hm! Czy może Nszo-czi ma zostać waszą Kliuną-ai? Jak myśli-cie, kochany sir Shatterhand? Moją Kliuną-ai, a więc moim księżycem? Takie rzeczy zostawiam wam.Na co mi księ-życ, którego ciągle ubywa, dopóki zupełnie nie zniknie? Ani mi się śni gubić peruki dladziewczyny. Peruki? Słuchajcie, to wam się nie udało.To był lichy dowcip, z którego nie możecie byćdumni.Bardzo dobrze się zresztą stało, że moja miłość do tego ubywającego księżyca byłatak nieszczęśliwa. Czemu? Bo nie mógłbym go tutaj zostawić i musiałbym zabrać ze sobą.A któż jezdzi chętnie znowiem po prerii, hi! hi! hi! Dziwna rzecz, że w każdym nieszczęściu jest zawsze trochęszczęścia! Jedno mnie tylko w tym wszystkim złości. Co? Ta piękna skóra niedzwiedzia.Gdybym ją sam wyprawił, miałbym teraz przepyszną blu-zę myśliwską, a tak ani bluzy, ani skóry. Niestety! Jeśli kiedy nadarzy mi się jeszcze sposobność zabicia szarego niedzwiedzia,daruję wam skórę. Wy mnie? A może ja wam? Nie wyobrażajcie sobie, że szare niedzwiedzie uganiają poprerii tylko po to, aby je greenhorny zakłuwały.Wtedy był to czysty przypadek, który przy-nosi wam jeszcze mniej zaszczytu niż dopiero co wygłoszony dowcip.Nie życzmy sobie wogóle niedzwiedzi, przynajmniej w najbliższym czasie, kiedy nas czeka robota.To przecieżwspaniała myśl, że możecie skończyć pomiary! Nieprawdaż? Szlachetna, Samie, bardzo szlachetna! Tak! W ten sposób dostaniemy wszyscy pieniądze, które nam obiecano.Może.dowszystkich piorunów! Chciałbym, żeby się tak stało! Co takiego? %7łebyście dostali wszystkie pieniądze.wszystkie! Nie rozumiem was. To bardzo łatwo zrozumieć.Jeśli robota będzie skończona, muszą za nią zapłacić.Tamcijuż nie żyją, więc wam powinni wypłacić ich część. Niech wam to się nawet nie śni, Samie! Z pewnością tego nie zrobią. Wszystko jest możliwe, wszystko, tylko musicie sprytnie się do tego zabrać i zażądaćwszystkiego.Sami prawie wykonaliście całą pracę.Więc jakże będzie? Nie, ani myślę ośmieszać się żądaniem większej kwoty, niż mi się należy. Greenhorn, znów greenhorn! Powiadam, że- tu, w tym kraju, wasza przywieziona zzamorza skromność jest zupełnie chybiona.Jestem wam życzliwy i dlatego posłuchajcie mojej178rady.Porzućcie myśl zostania westmanem, gdyż nigdy czymś podobnym nie będziecie.Brakwam do tego wszelkich zdolności.Musicie obejrzeć się za inną karierą, a na to potrzeba pie-niędzy i jeszcze raz pieniędzy.Teraz, gdybyście mieli rozum, moglibyście zdobyć ładną sum-kę i żyć spokojnie przez jakiś czas.Jeśli jednak nie posłuchacie mojej rady, to wam kij z wo-dą popłynie30 i zginiecie jak ryba wyrzucona na ląd. Niech was o to głowa nie boli.Nie przeszedłem przez Missisipi po to, aby zostać west-manem.Jeśli rzeczywiście nie dostąpię tego szczęścia, nie będę opłakiwał me spełnionychnadziei.Nad wami tylko trzeba będzie ubolewać. Nade mną? Czemu? Bo poświęciliście daremnie tyle trudu, żeby ze mnie coś zrobić.Słyszę już, jak ludziebędą mówić do mnie, że miałem nauczyciela, który nic nie potrafił. Nic nie potrafił? Ja? Sam Hawkens, hi! hi! hi! Ja umiem wszystko.Nawet potrafię was tuzostawić, sir! Odszedł, lecz odwrócił się po kilku krokach i rzekł: Zapamiętajcie to sobie jednak.Jeśli nie zażądacie wszystkich pieniędzy, to ja to zrobię iwsadzę je wam potem do kieszeni! Howgh!Po tych słowach oddalił się krokami, które miały być majestatyczne, ale były tylkośmieszne.Ten miły człowieczek życzył mi jak najlepiej.Chciał więc, abym otrzymał całązapłatę, ale o tym nie było nawet co myśleć.To, co powiedział Inczu-czuna, sprawdziło się; czerwonoskóry wojownik nie potrzebujewielkich przygotowań nawet do najdalszej podróży.%7łycie w pueblu szło i dzisiaj zwyczaj-nym trybem, tak że nic nie wskazywało na nasz bliski odjazd.Nszo-czi, obsługująca naszwykle przy jedzeniu, była także taka jak zawsze.Ileż to nerwów i krzątaniny poprzedza na-wet małą wycieczkę białej damy! Ta Indianka wybierała się w daleką i niebezpieczną drogęaby poznać wspaniałości cywilizacji, a nie widać było w jej zachowaniu najmniejszej zmiany.Nie pytano mnie o nic, nie domagano się rad i nie naprzykrzano mi się niczym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]