Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoœć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Rice Anne Godzina czarownic Tom 3
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dacia.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podczas załatwiania z nim interesów mogła znajdować wielesposobnych do rozmowy chwil i nikt nie mógł jej podejrzewać, że go prześladuje.Wiedziała,że z biegiem czasu może odzyska to, co w jego sercu straciła.Gdyby jednak sprzedałatartaki.Nie, nie chciała ich wcale sprzedawać, ale wzburzona myślą, że Rett przedstawił jąprzed Ashleyem w tak prawdziwym i niepochlebnym świetle, zdecydowała się w jednejchwili.Ashley może mieć tartaki, i po takiej cenie, że zrozumie wreszcie, jak jestwspaniałomyślna.- Sprzedam je! - krzyknęła z pasją.- No, i co teraz powiesz?W oczach Retta ukazała się iskierka tryumfu, gdy pochylił się, aby zawiązać Bonniesznurowadło.- Powiem, że tego pożałujesz - rzekł spokojnie.Już żałowała swoich nierozważnych słów.Gdyby powiedziała je komuś innemu, nieRettowi, zaparłaby się ich bezwstydnie.Dlaczego uniosła się w ten sposób? Spojrzała naRetta ze złością i zauważyła, że patrzy na nią dawnym swoim, przenikliwym spojrzeniem.Kiedy zobaczył jej zmarszczone brwi, zaśmiał się nagle i zęby mu błysnęły.Scarlett miałaniejasne wrażenie, że Rett z rozmysłem doprowadził ją do tego kroku.- Czyś ty miał coś wspólnego z tą sprawą? - zapytała ostro.- Ja? - Rett podniósł brwi w udanym zdziwieniu.- Powinnaś mnie lepiej znać.Nigdynie staram się spełniać dobrych uczynków, jeżeli mogę tego uniknąć.Tego samego wieczora Scarlett sprzedała Ashleyowi tartaki i wszystkie swoje udziały.Nic na tym nie straciła, bo Ashley nie chciał przyjąć jej pierwszej niskiej oferty i zapłacił jejnajwyższą cenę, jaką jej kiedykolwiek ofiarowano.Kiedy podpisała papiery i tartaki jużnieodwołalnie przestały być jej własnością, a Melania dla uczczenia transakcji podałaAshleyowi i Rettowi małe szklaneczki wina, Scarlett poczuła się tak osierocona, jak gdybysprzedała jedno ze swoich dzieci.Tartaki były jej ukochaniem, chlubą jej, dorobkiem jej małych, zaborczych dłoni, Wtych ponurych dniach, gdy Atlanta zaczynała się odradzać z ruin i popiołów, a niedostatekzaglądał jej w oczy, zaczęła od jednego małego tartaczku.Walczyła o nie, zabiegała i chroniłaje w trudnych czasach, gdy groziła konfiskata jankeska, gdy ciężko było o pieniądze i nawetmężczyzn zewsząd wypierano.A teraz, kiedy rany Atlanty zablizniły się, kiedy nowe budynkiwyrastały wszędzie, a nowi przybysze napływali z każdym dniem do miasta, miała dwadoskonałe tartaki, dwa składy drzewa, tuzin mułów i wozów, i robotników-więzniów, którzyumożliwiali jej niską kalkulację cen.Pożegnanie tego wszystkiego równało się dla niejzamknięciu drzwi za szmatem życia, trudnym i ciężkim - który jednak wspominała z nostalgiąi dumą.Zbudowała to przedsiębiorstwo, a teraz sprzedała je i gnębiło ją przeczucie, że bez jejpomocy Ashley wszystko straci - wszystko, co zbudowała własną pracą.Ashley ufałwszystkim i dotąd nie rozróżniał wymiarów desek.A teraz nie będzie go mogła wspieraćnawet radą - ponieważ Rett go uprzedził, że lubi się do wszystkiego wtrącać. Ach, niech licho porwie Retta! - myślała i obserwując go była niemal pewna, że on towszystko urządził.Jak i dlaczego - nie wiedziała.Rozmawiał teraz z Ashleyem; zastanowiłyją jego słowa.- Sądzę, że teraz zwolni pan od razu więzniów - powiedział.Zwolnić więzniów? Cóż to znowu za pomysł? Rett wiedział doskonale, że tartakidawały wielkie zyski właśnie dzięki taniej robociznie.I dlaczego Rett z taką pewnościąmówił o planach Ashleya? Cóż mógł wiedzieć o jego zamiarach?- Tak, odprawię ich natychmiast - odrzekł Ashley unikając wzroku zaskoczonej Scarlett.- Czyś ty zwariował? - zawołała.- Stracisz złożoną za nich kaucję.I jakich robotnikówznajdziesz na ich miejsce?- Przyjmę wyzwoleńców - odparł Ashley.- Wyzwoleńców! Zawracanie głowy! Wiesz, ile będziesz im musiał płacić, poza tym zaśbędziesz miał co chwila na karku Jankesów, którzy będą sprawdzali, czy dajesz im trzy razydziennie drób i czy śpią na edredonowych puchach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]