Podstrony
- Strona startowa
- Dołęga Mostowicz Tadeusz Drugie życie doktora Murka
- dołęga mostowicz tadeusz bracia dalcz i s ka tom ii
- Dolęga Mostowicz Tadeusz Znachor. Profesor Wilczur
- Binek Tadeusz 05 Wiek XIX
- Castillo Pamietnik zolnierza Korteza
- Philip K. Dick Ubik
- Harrison Harry Stalowy Szczur idzie do wojska
- Van Ryn Don Pomylona tożsamoÂść
- Platon Dialogi (2)
- Ostrzegam czytelnika Carter Dickson
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- protectorklub.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I cóż za to mamy zyskuOprócz więzów i ucisku?Król sejmuje z posły stanów,Rada w radę, młodzi starzy,Klną piławce, lżą hetmanów,Wyprawiają rejmentarzy,Jedni w drugich dobrze radzą,Ale rady nam nie dadzą.O pocieszne! krzyk, hałasy:Już Bohdana rąbią, sieką,Biją na pal i drą pasy,A on tuż, tuż niedaleko.Już wyruszył z pod Zamościa,I pojutrze ujrzą gościa.I my za nim dalej w nogi.Miesiąc wejdzie, mi o milę,Dzień zaświta o pół drogi,Barwą dworską straż omylę,A za dobę giermek królaW innej barwie znów pohula.Dalej na koń, zmrok, już dobry,Trzy dziewicznych zórz zabłysłoI Worowicz brat mój chrobryDaje hasło gdzieś za Wisłą.Bądz zdrów zamku Ujazdowa,Piękna Polko bądz mi zdrowa.Milsza koniu! ziemia nasza,Nizli piaski tu Mazowsza,Oczakowska lepsza pasza,I Dnieprowa woda zdrowsza,Nuże! znowu będzie w SiczyPełno łupów i zdobyczy.208Sokoli lot.Sokoli lot, a siłę lwiąMieć winien każdy z nas,By kraj osłonić piersią swąMógł kiedy przyjdzie czas.Nie straszny nam ni trud, ni znój,Jak w tan pójdziemy w każdy bój.I umie dzielna nasza braćZa kraj swój żywot dać.Kto narodowi siły swePoświęcić w pracy rad.Sokołem ten się niechaj zwie,Ten nam i druh i brat.W pochodzie nic nie wstrzyma go,Choć wichry, burze wokół wrą.Igraszką nam jest walki trudZa wolność, bratni ród.209Walecznych tysiąc.Walecznych tysiąc opuszcza Warszawę,Przysięga klęcząc: naszym świadkiem Bóg!Z bagnetem w ręku pójdziem w świętą sprawę,Zmierć naszem hasłem, niechaj zadrży wróg!Już dobosz zagrzmiał, już sojusz zawarty,Z panewką próżną idzie w bój pułk czwarty.Wiadoma światu ta sławna Olszyna,Gdzie nieprzyjaciel twardem murem stał:Paszcz tysiąc zieje, rzez się krwawa wszczyna,Już mur zwalony, nie padł ani strzał.Okropny postrach poniósł tłum rozżarty,Spokojnie wrócił do Pragi pułk czwarty.Pod Ostrołęką wróg się dumnie zrywa,Otacza wolnych dzikiej hordy wał;Zmierć albo życie, tu wyboru niema,Z bagnetem w ręku, nie padł ani strzał.I już dla naszych odwrót jest otwarty,I któż to zdziałał? a był to pułk czwarty!On to po ciężkiej i krwawej rozprawie,Jak ostry piorun, jak bitwy pan,Ponuro wracał ku tęsknej Warszawie,Krew obmył w Wiśle już z przyschniętych ran.Czerwono płynie w morzu prąd niestarty;Krew to walecznych, przelał ją pułk czwarty.Daremne męstwo! Ojczyzna zgubiona,Ach! nie pytajcie, kto spełnił ten czyn;Zabójczy potwór wyszedł z matki łonaOjczyzny zgubą jest wyrodny syn!W kawałki znowu, kraj polski rozdarty;Krwawemi łzami zapłakał pułk czwarty.Zegnajcie bracia, których nam przy bokuZa świętą sprawę wzięła śmierci dłoń;Wam lepszy udział dostał się w wyroku,Nam chytra zdrada wzięła z ręki broń.Jak biedny tułacz na kiju oparty,W kraj obcy idzie nasz dzielny pułk czwarty.Dziesięciu mężów obłąkanych krokiemPrzechodzi chwiejno przez graniczny słup;210Ciekawym zewsząd patrzą na nich okiem,Z nich każdy idzie jak bez życia trup.Kto idzie? stójcie! krzykną pruskie warty My to dziesięciu cały to pułk czwarty!J.Mose, tłum.Kamieński.211Warszawianka.Oto dziś dzień krwi i chwały,Oby dniem wskrzeszenia był!W gwiazdę Polski orzeł białyPatrząc lot swój w niebo wzbił.A nadzieją podniecany,Woła do nas z górnych stronPowstań Polsko, skrusz kajdanyDziś twój tryumf albo zgon.Hej kto Polak, na bagnety!%7łyj swobodo, Polsko żyj!Takiem hasłem cnej podniety,Trąbo nasza wrogom grzmij!Na koń! woła kozak mściwyKarać bunty polskich rot!Bez Bałkanów są ich niwy,Wszystko jeden zgniecie lot!Stój! Za Bałkan pierś ta stanieCar wasz marzy płonny lup,Z wrogów naszych nie zostanieNa tej ziemi chyba trup.Hej kto Polak itd.Drogo Polsko! dzieci twojeDziś szczęśliwych doszły chwil,Od tych sławnych, gdy ich bojeWieńczył Kremlin, Tybr i Nil,Lat dwanaście nasze mężeLos po obcych grodach siał,Dziś, o Matko, kto polęże,Na twem łonie będzie spał.Hej kto Polak itd.Wstań Kościuszko! ugodz sercaCo litością mamić śmią.Znałże litość ów morderca,Który Pragę zalał krwią.Niechaj krew tę krwią dziś spłaci,Niech się zrosi grunt, zły gość,Laur męczeński naszych braciBujniej będzie po niej rość.Hej kto Polak itd.Tocz, Polaku, bój zacięty,Uledz musi dumny car,Pokaż jemu pierścień święty,Nieuklętych Polek dar,212Niech to godło ślubów drogichWrogom naszym wróży grób,Niech krwią zlane w bojach srogich,Nasz z wolnością świadczy ślub.Hej kto Polak itd.O, Francuzi! czyż bez cenyRany nasze dla was są:Z pod Marengo, Wagram, Jeny,Drezna, Lipska, Waterloo?Zwiat was zdradził my dotrwali,Zmierć czy tryumf my gdzie wy.Bracia! my wam krew dawali,Dziś wy dla nas nic prócz łzy.Hej kto Polak itd
[ Pobierz całość w formacie PDF ]