Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Ziemianski Andrzej Achaja tom 1
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak już dotkniesz miecza, to nie po to, żeby machać na wiwat.Zabij! Zabij od razu, na przykład tym samym ruchem, którym wyciągasz miecz z pochwy.Sru — chwycił swój kij i uderzył dziewczynę w szyję tak silnie, że upadła na piasek, nie mogąc zaczerpnąć tchu.— I już po przeciwniku.Nie wywijaj mieczem i sztyletem, bo prędzej obetniesz sobie uszy niż cokolwiek osiągniesz! Jeśli wyjmujesz miecz, zabij kogoś i schowaj go z powrotem!— No, ale.— dziewczyna ciągle na klęczkach masowała sobie szyję.Kręciło się jej w głowie.— No, ale czasem.— Jeśli tylko dopuścisz możliwość, że jednak czasem, przypadkiem, kiedyś.ktoś cię zmusi do obrony, to już po tobie.Lepiej zajmij się szorowaniem garów.— A.jeśli spotkam mistrza?— Mistrza pokonuje się siłą woli.Żaden z tych, co ich widziałem, nie znał jakichś strasznie wyrafinowanych chwytów, przejść czy zwodów.Oni zabijali przeciwnika zanim tamten zrozumiał, o co tak naprawdę toczy się gra.Słuchaj, do walki ludzie stają z różnym nastawieniem.Jedni sądzą, „a może mi się uda przeżyć” — nie uda się, to już trupy jeśli trafią na zawodowca.Inni myślą „pofechtujemy się, zobaczymy kto lepszy, a potem się okaże, co i jak” — to też trupy, jeszcze przed walką.I są jeszcze inni, myślą: „zabić, zabić, zabić” albo w ogóle nie myślą o niczym szczególnym, po prostu zabijają.I chodzą sobie po świecie, nie mając często pojęcia, co to jest „przejście Brasa”, co to prawidłowy przydech, ani jak właściwie przenosić ciężar z jednej nogi na drugą.Wiem, czytałaś kroniki rycerskie, a tam się aż roi od opisów: „wykonał piruet i pół zwrotu, unosząc świetlistą klingę oszukał przeciwnika, który również podniósł rękę.Ostrze w dół, półobrót, przerzut miecza do drugiej ręki i.krew zdrajcy chlusnęła na podłogę!” Bzdety!!! Bzdety!!! Kompletna bzdura! Co on baletmistrz, żeby tańczyć? Jeśli tak wyrolował przeciwnika, to kim był? Czarownikiem? Co robił przeciwnik, podczas kiedy on wykonywał te wszystkie zwroty, przerzuty, taneczne kroki? Spał? Chlał wino? Czy z pannami się zadawał? Dlaczego w tym czasie nie zabił naszego bohaterskiego rycerza?— Może nie mógł?— No to, co ten rycerz? Dorwał trzyletnie dziecko z mieczem i usiekł, pierwej się popisując? Spróbował by taki bohater ze mną.Przy pierwszym piruecie i drugim pląsie nie mógłby się już doliczyć dziur we własnych płucach.Kurwa mać! To występy cesarskiego baletu czy zabijanie? Możesz biegać.Jak masz dziesięciu przeciwników przeciw sobie.Ale jednego? Zabij go i już.Dziewczyna zdołała się nareszcie podnieść.Ciągle szumiało jej w głowie.Zwymiotowałaby, gdyby miała czym.— Mistrza pokonasz, jeśli będziesz szybsza, silniejsza i, przede wszystkim, bardziej zdecydowana.Twoja obecna wiedza, w zupełności do tego wystarczy.Gdybyś jednak teraz stanęła przeciw mistrzowi, zabiłby cię w czasie krótszym niż mrugnięcie.Jesteś za mało zdecydowana, za mało chcesz.Na co tańce urządzać? Trzeba mieć pewność siebie.— Tylko pewność?— Tylko.Po pierwszym starciu będziesz wiedzieć, że była to słuszna pewność.— A jakby nie była słuszna?— To sobie już z tego nie zdasz sprawy.bo będziesz martwa.Dziewczyna potrząsnęła głową.Usiłowała sobie rozmasować puchnącą szyję, potem dała za wygraną i podniosła swój kij.— Nie będziesz mnie uczył, jak się bronić?— Będę.Tylko po to, żebyśmy mogli ćwiczyć.Tylko po to.— znowu wzruszył ramionami.— Chciałaś wiedzieć, jak odbić cudzy miecz, kiedy swój własny trzyma się tylko trzema palcami.A po co odbijać?Achaja wzniosła oczy ku niebu.Słowa Hekkego rozbijały jej wszelkie dotychczasowe pojęcia na temat szermierki.— Po co odbijać, pytam? A jak trafisz na silniejszego? Co wtedy? Nie odbijesz i on cię ciachnie.Odpowiedź brzmi, uderz w bok jego miecza, zmienisz kierunek ciosu, używając bardzo mało swojej siły.Jego miecz opadnie, on sam się odsłoni i.koniec.Ty, po pierwsze, nie włożysz w swój ruch całej siły, on tak.więc będziesz mogła szybciej zmienić kierunek ruchu broni.Po drugie, nie odsłonisz się.Możesz wtedy wykonać gardę (to najgłupsze, bo dasz mu drugą szansę), możesz uciąć mu drugą rękę, jeśli ma w niej sztylet czy kord, możesz wreszcie nadziać go na swój miecz, bo i tak się nie cofnie.— Bogowie! Uderzyć w bok spadającego miecza? A jak się spóźnię?— Nikt ci nie każe stać w miejscu jak słup, możesz jednocześnie lekko uskoczyć.A poza tym.Od początku mówiłem, że musisz być szybka, musisz być zdecydowana.Musisz mieć zaufanie do siebie.O to zresztą najtrudniej.Mniejsza z tym.— Co mi z zaufania? Wystarczy, że raz w życiu się pomylę albo nie zrobię tego dość szybko i.—.i co? — Hekke mówił teraz powoli, denerwująco powoli, jakby chciał pokazać, że nigdy w życiu już tego nie powtórzy, że taką wiedzę każdy choć w miarę inteligentny człowiek powinien znać od urodzenia.— Wystarczy, że raz w życiu nastąpisz na jadowitego węża.Wystarczy, że raz w życiu wpadniesz pod ciężki furgon.I też będzie po tobie.Tyle tylko, że.ani wąż, ani ciężki furgon tym bardziej, nie chcą cię zabić same z siebie.W przeciwieństwie do szermierza naprzeciw.— Hekke rzucił jej swój kij.— Teraz spróbuj lewą ręką zrobić długie przejście, a prawą krótkie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]